[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zapłacić czynsz?
Jenn była wzruszona. Uścisnęła dłoń starszej córki.
- To byłoby cudowne, kochanie - ale tylko pod warunkiem, że
tobie sprawia radość praca u pana Morgana. Nie wiem, co bym
zrobiła, gdybym odkryła, że wykonujesz ją tylko po to, żeby płacić za
nasz dom.
- Moja praca jest bardzo miła, mamusiu. Naprawdę. - Kirsten
uśmiechnęła się i zajęła jedzeniem.
Nie zamierzała opowiadać matce o swoich kłopotach sercowych.
Cieszyła się, że mama wygląda zdrowo i znów jest szczęśliwa. Aby
było tak nadal, Kirsten postanowiła poradzić sobie z marzeniami o
Secie. Jej praca powinna przebiegać bez zakłóceń.
Trzeba było zdobyć się na trochę samodyscypliny. Nie oddawać
się czczym marzeniom. Będzie to oczywiście wymagało wysiłku, ale
Kirsten wiedziała, że jest do niego zdolna. Zresztą najpewniej Sethowi
szybko znudzi się w Montanie; będzie chyba przebywał głównie w
Nowym
Jorku. Wówczas łatwiej będzie Kirsten ostudzić emocje, które
wywoływała jego obecność. Kto wie? Może Seth jednak ożeni się z
Nikki? To rozwiałoby wszelkie wątpliwości Kirsten i zakończyłoby
sprawę.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
55
Była jednak w smutnym nastroju. Jadła, nie podnosząc wzroku
znad talerza. Nie zdawała sobie sprawy, że matka cały czas się jej
przygląda.
- Proszę, znów spotykam moją ulubioną dziewczynę! - zawołał
Rick Conway, zastępując Kirsten drogę. -Chodzmy się zabawić. Jest
piątek!
Po obiedzie u matki Kirsten poszła do centrum miasteczka, żeby
sprawdzić kilka rzeczy związanych z przyjęciem, które miało się
odbyć następnego dnia. Między innymi zamierzała wymusić na
Jamesie obietnicę, że będzie trzymał się od niej z daleka. Inaczej nie
zgodzi się na jego występ. Tymczasem jednak musiała najpierw
poradzić sobie z Rickiem, który nie pozwalał jej przejść.
- Dobry wieczór - powiedziała. - Widzę, że podobają się panu
tradycyjne saloony naszego miasteczka. - Skrzywiła się odrobinę.
Rick nieprzyjemnie pachniał whisky.
- Mystery jest po prostu świetne! - odparł. - Na każdym rogu
kowbojski bar!
Uśmiechnęła się.
- Nie musi pan wypróbowywać jednego wieczoru wszystkich
lokali. To taka dobra rada miejscowej dziewczyny.
- A propos dziewczyny - czy musisz zwracać się do mnie z
takim chłodem? Przecież nie jesteś taka oziębła; rozumiesz moje
żarty!
Powaga malująca się teraz na twarzy Ricka rozbroiła Kirsten.
Roześmiała się.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
56
- No właśnie, o to mi chodzi! - ucieszył się, robiąc krok naprzód.
Chwiał się.
- Czyżby opuścili pana przyjaciele? - spytała. - Może chciałby
pan, żebym zadzwoniła po Jima. Odwiózłby pana na ranczo.
- Nie; wszyscy są tutaj. Znowu się kłócą. Co ty zrobiłaś temu
facetowi? Nikki jest wściekła na Setha. Powiedziałem jej, że skoro
czuje się samotna, może przespać się dzisiaj ze mną.
- Ja... nic nie zrobiłam - odparła Kirsten, zaskoczona.
- Ale Seth ma na ciebie oko. Widać to. - Rick parsknął
śmiechem. - A piękna Nikki nie zauważa, że to ty jesteś jej
konkurentką!
- Ależ, co pan mówi...?
- Ależ, co pan mówi! - powtórzył Rick, naśladując ton głosu
Kirsten. Nagle zrobił przytomniejszą minę i powiedział: - Powiem ci
całkiem poważnie: wyglądasz na fajną kobietę. Seth to cynik i byliby
z Nikki dobraną parą. Uważaj, żebyś przez nią nie cierpiała. - Nachylił
się i szepnął: - Gdybyś może już miała złamane serce, to jestem do
usług. Z przyjemnością cię pocieszę; rozumiesz chyba, o co mi
chodzi.
Kirsten milczała, zaszokowana bezpośredniością Ricka.
Zamierzała odrzucić jego propozycję, ale słowa Ricka na nowo
rozbudziły w niej nadzieje, których postanowiła się wyzbyć.
- Dziękuję za radę - odezwała się, i wtedy z pobliskiego baru
wyszła Nikki. Samotna i ponura.
- Co tu robisz?! - spytała gniewnie na widok Kirsten.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
57
- Dostałam wolny wieczór. Pomyślałam, że załatwię w mieście
kilka spraw związanych z jutrzejszym przyjęciem. - Uniosła trzymaną
w rękach kopertę z dokumentami. - Mam jeszcze mnóstwo pracy, a
czasu coraz mniej.
- Wracamy na ranczo - oznajmiła modelka. - Do zobaczenia
jutro.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]