do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Znów zapadła cisza. Ashild nie doczekała się odpowiedzi. Ułożyła się z powrotem na
wznak. Była zmęczona, ale trudno jej było zasnąć ze świadomością, że Olego dręczą takie
problemy.
- Tak czy inaczej musi się nauczyć gospodarować. A tego nie da się pogodzić z głupim
rzępoleniem.
- Jestem ciekawa, co powiedziaÅ‚aby na to twoja mama, gdyby żyÅ‚a... - Åshild podjęła
ostatnią próbę nakłonienia męża, by popatrzył na zainteresowania syna z innej perspektywy.
- Nie mieszaj do tego mojej matki - odparł Ole chłodno i odwrócił się do niej plecami. -
Spijmy już. Dobranoc.
Åshild wiedziaÅ‚a, że trafiÅ‚a w czuÅ‚y punkt. MiaÅ‚a nadziejÄ™, że Ole jednak zÅ‚agodnieje i
dojdzie do porozumienia z synem. Perspektywa mieszkania pod jednym dachem z dwoma
urażonymi mężczyznami na dłuższą metę wydała jej się nie do zniesienia.
Tymczasem w zajezdzie oddalonym o dzień drogi od Rudningen Hannah wylewała łzy w
poduszkę. Dopiero teraz, gdy ciocia wreszcie zasnęła, przestała powstrzymywać się od płaczu.
Kiedy znów zobaczę, Knuta? - myślała. Nie spodziewała się, że tak bardzo będzie tęsknić za
bratem. Dopiero teraz uświadomiła sobie, jak wiele znaczyły dla niej ich nocne rozmowy. Nigdy się
nie rozstawali i gdy było trzeba, wstawiał się za nią. Niepostrzeżenie stał się ważną częścią jej życia
i zupełnie nie potrafiła sobie wyobrazić codzienności bez niego. A myślała, że jest gotowa na
rozpoczęcie samodzielnego życia!
Hannah tłumiła szloch, by nie obudzić Birgit. Nie chciała, żeby ciotka zobaczyła, jak się
mazgai. Gdy kiwała rodzinie na pożegnanie, ogarnęło ją dziwne uczucie. Zrozumiała nagle, że
odtąd sama będzie musiała stawić czoło całkiem nowej rzeczywistości.
- Nie chcę być dorosła... - wyszeptała z twarzą wtuloną w mokrą od łez poduszkę.
Przypomniała sobie, że wnet cała rodzina przeniesie się do górskiej zagrody, i rozpłakała się jeszcze
bardziej. Może poprosić ciocię Birgit, żeby ją odwiozła z powrotem do domu?
Nie, to nie jest dobry pomysł, uświadomiła sobie po chwili. Powinnam skakać z radości, że
pozwolono mi wyjechać do Christianii. Knut szczerze mi zazdrościł, a ile dziewcząt o tym marzy!
Poczuła wyrzuty sumienia. Alette tyle razy opowiadała z błyszczącymi oczami o stolicy, a
gospodarze, których córki otrzymały posadę w Christianii, wspominali o tym z dumą i radością.
Hannah wiedziała, że powinna się cieszyć, ale jakoś nie potrafiła.
Odgłosy w zajezdzie były dziwnie obce. Przez cały wieczór za oknami kręcili się jacyś
ludzie, słychać było śmiech i rozmowy. Hannah przewracała się z boku na bok. Zerknęła na ciotkę,
która spała twardym snem, i na Johana w łóżeczku obok. Sten spał w pokoju na poddaszu.
Pachnie tu jakoś obco, pomyślała Hannah, usiłując sobie przypomnieć coś przyjemnego:
tkanie, gotowanie serów, prosięta i jagnięta. Jakże miło wspominała opowieści Stena w zimowe
wieczory, gdy za oknem szalała zawierucha, a oni żartowali i śmiali się wesoło. Pomyślała też o
wspólnej tajemnicy, jaką dzieliła z bratem: o grze na skrzypcach.
Niewiele to jednak pomogło, a gdy wreszcie spłynął na Hannah niespokojny sen, nawet
wtedy towarzyszyły jej błyszczące oczy mamy i ojca.
Rozdział 5
Do Christianii powóz zajechał po dwóch dniach, bo po drodze Birgit i Sten zdecydowali się
na dłuższy postój u znajomych w Jevnaker. Hannah była z tego zadowolona, bo zyskała dodatkowy
dzień, by się oswoić z nową sytuacją. Na szczęście stłumiła tęsknotę za rodziną i górę wzięła w niej
ciekawość.
- Najpierw pojedziemy do pensjonatu i trochę się odświeżymy - postanowiła Birgit. - A
potem odwiozÄ™ ciÄ™ do paÅ„stwa Løw. SpodziewajÄ… siÄ™ ciebie dopiero wieczorem, wiÄ™c mamy dość
czasu.
Hannah pokiwała głową i popatrzyła znów przez okno. Dojechali już do miasta. Ulicami
szerszymi i równiejszymi niż wiejskie trakty toczyły się wozy zapakowane szmatami, beczkami i
brzęczącym ładunkiem.
Birgit i Sten zatrzymali się w eleganckim pensjonacie za pałacem, niedaleko Lille Frogner.
GdzieÅ› w pobliżu mieszkali paÅ„stwo Løw, u których Hannah miaÅ‚a objąć posadÄ™. DokÅ‚adny adres
wykaligrafowany przez mamę na kartce schowała w torebeczce zdobionej perłami, którą ciocia
Birgit podarowała jej tuż przed wyjazdem.
Hannah wzięła na ręce Johana i poszła za ciocią i wujkiem.
- Kiedy cię znów zobaczę, będziesz już na pewno dużym chłopcem - powiedziała.
- Jestem duży.
- Oczywiście, ale za rok będziesz jeszcze większy. Doszli korytarzem do schodów, gdzie
czekała na nich właścicielka pensjonatu. Sten wziął od Hannah synka, by nie dzwigała go na piętro,
a właścicielka zagadnęła:
- Jak się panience podobało w Norwegii? Hannah popatrzyła na nią zdziwiona i odrzekła:
- Mieszkam w Norwegii.
- Ach, przepraszam, sądziłam, że jesteście państwo rodziną.
- Ciocia Birgit z wujem Stenem i Johanem wracajÄ… do Danii, a ja zostajÄ™ w Christianii -
wyjaśniła pospiesznie, widząc zakłopotane spojrzenie kobiety. - Będę pracować i uczyć się, jak
prowadzić dom.
- A u kogo panienka obejmie posadę? Gdzieś w pobliżu?
- Tak, u paÅ„stwa Løw.
- A, u Charlotte i Aksela... - powiedziała przeciągle właścicielka i nachyliwszy się, zapytała:
- Przywykła panienka do ciężkiej pracy?
- Pomagałam mamie w gospodarstwie - odparła Hannah niepewnie.
- Ach, tak. Dziewczęta z chłopskich rodzin nie boją się pracy i są bardziej wytrzymałe. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl