[ Pobierz całość w formacie PDF ]
siebie u,wagę gości. Najpierw wita się z nimi przy wejściu, próbując emablować
ich swym germańskim pochodzeniem. Na tę okazję wkłada na rękaw czarną
aksamitną opaskę, aby wszyscy ze wszystkich kierunków widzieli, kim ona jest.
Wszystko na nic, żaden z żołnierzy nie zwraca uwagi na jej starania. Wszyscy ją
omijajÄ… i kierujÄ… siÄ™ do tak pogardzanych przez niÄ… niewolnic.
Zbyt widoczne zapędy wszechwładnej gubernatorki zostały kiedyś publicznie
ukarane. Któregoś razu napadła jednego z gości, próbując przemocą nakłonić go
do zaspokojenia jej żądzy, ale żołnierz oswobodził
207
się z objęć, splunął jej w twarz i poszedł na portiernię złożyć skargę. Jaga,
komendantka Oddziału, sprała za to Elzę kańczugiem. Elza przyjęła chłostę w
milczeniu, tylko usta jej drgały dziko, a szparki oczu strzelały pociskami
nienawiści w kierunku Blond Bestii. Elza dobrze wie, że Jaga codziennie chodzi
do swego kochanka, komendanta obozu w pobliskim Niederwalden. Ale wie
również, że karę z jej strony musi przyjąć w milczeniu, bo dla Jagi Elza jest
tylko jedną z więzniarek. Oczywiście, za swe niepowodzenie Elza zemści się
pózniej na dziewczętach.
Podczas Zabawy Elza krąży po wszystkich blokach ostentacyjnie sprawdzając,
czy dziewczęta sprawują się właściwie, dając gościom pełną satysfakcję.
Obserwuje, jak dziewczyny leżą pod żołnierzami, starając się przyłapać którąś
na grzechu obojętności. Stale przypomina gościom, że mają prawo składania
skarg na swe partnerki. Dla głównej kwatery skarga klienta jest podstawą
raportu.
Elza stara się ochłodzić swe żądze krwią zależnych od niej dziewcząt.
Oczyszczanie ciał dziewcząt z grzechu na Placu Egzekucji jest jej największą
przyjemnością.
Po zakończeniu Zabawy, gdy nie ma już żołnierzy, Elza krąży po blokach jak
wściekła bestia żądna krwi. Dziewczyny trzęsą się ze strachu - przedtem
Niemcy, teraz Elza. Z jednego piekła do drugiego. Bardzo często Elza zaciąga
którąś z dziewczyn do swojego pokoju, rzuca się na nią i obwąchuje całe jej
ciało, wdychając zapach mężczyzny, który dopiero z niej zszedł. Biada tej, która
nie zaspokoi jej pożądliwości. Elza doskonale potrafi doprowadzić każdą
dziewczynę do stanu, w którym nieuchronnie zasłuży sobie"na raport". Ale
która z dziewcząt jest w stanie zadośćuczynić bezdennej pasji Elzy z
Diisseldorfu?
Nic nie podnieca Elzy tak bardzo, jak moment obwieszczenia którejś z
dziewcząt, że wyczerpała już
208
swój limit raportów. Jej oczy wówczas płoną dziko, a dziewczyna stoi jak
zahipnotyzowana. W takiej chwili obie wiedzą, że ofiara w całości należy już do
Elzy. I ciało, i dusza przeszły nieodwracalnie do dyspozycji przełożonej
kalefaktorek. Usta Elzy wówczas wykrzywiają się dziwacznie, wąskie wargi
rozchylają się nieco, ukazując cienkie, rzadko rozsiane zęby. Wbija wzrok w
dziewczynę jak pyton, który szykuje się do uduszenia ofiary i z diaboliczną
powolnością cedzi słowa:
- Już ja cię oczyszczę... Teraz jesteś moja... Tylko moja... Oczyszczę cię jak
należy... A teraz chodz ze mną...
Dziewczyna stoi jak sparaliżowana. Wzrok Elzy przeszywają na wylot, nie
potrafi się od niego oderwać. Nie jęczy. Nie płacze. Nie próbuje uciekać. Patrzy
Elzie w oczy i już widzi scenę na Placu Egzekucji. Zna na pamięć każdy
szczegół operacji Oczyszczania z Grzechu. Stoi więc odrętwiała, Elza zaś
obejmuje ją obiema rękami przyciskając do brązowego swetra. W uszach
dziewczyny wciąż brzmi głos z samego piekła:
Ja ciÄ™ oczyszczÄ™... OczyszczÄ™ ciÄ™... A teraz chodz ze mnÄ… do pokoju"...
Elza z Diisseldorfu prowadzi ofiarÄ™, przyciskajÄ…c jÄ… mocno do siebie. Obie idÄ…
ciężkim krokiem, jak w transie, w stronę pokoju Elzy, jakby w celu spełnienia
rytuału. Jakby tam, w pokoju Elzy, znajdowało się Sanktuarium Nowej
Cywilizacji.
II
Daniela właśnie weszła na dziedziniec Oddziału Rozrywki, gdy podbiegła do
niej Ciwia z Czepina pytajÄ…c, jak siÄ™ wiedzie Hannie, jej siostrze, w Oddziale
Pracy, z którego Daniela przyszła.
209
,p»*
Pytanie zaskoczyło Daniele - nie była na nie przygotowana. Przejścia w Bloku
Badawczym zatarły wspomnienia z Oddziału Pracy. Jednak na dzwięk imienia
Hanny tamta scena stanęła jej przed oczami jak żywa: Hanna rozciągnięta na
torach, Hentschel--Księżyc miażdżąpy jej ciało trzonkiem łopaty - łokcie, stopy,
głowę - metodycznie wydobywając z ofiary kolejne krzyki. Krzyk przede
wszystkim. Im bardziej bolesny, im bardziej szarpiÄ…cy serce, tym milej
brzmiący w uszach Hentschela. Jęk Hanny to muzyka w jego uszach. Ten krzyk
znowu zabrzmiał w uszach Danieli, jakby rozlegał się tuż obok: Boże w
niebiosach! Boże w niebiosach!"...
Daniela stała w miejscu, nie mogąc wydobyć głosu. Ciwia wisiała wzrokiem na
jej ustach, oczekujÄ…c odpowiedzi.
- Co jest, Danielo? Co się stało? - spytała przestraszona.
Daniela otrząsnęła się z chwilowego letargu, jak ktoś, kto otrzymał mocny cios
w głowę.
- Jak to, jak się miewa? Pracuje, jak wszyscy inni! - sama nie wiedziała,
dlaczego jej odpowiedz była tak szorstka.
- Słyszałam, że tam jest bardzo ciężko. Jak Hanna to znosi? Ona jest tak słaba! -
powiedziała Ciwia z troską w głosie.
Nad brzegiem jeziora kilka dziewcząt myje naczynia. Na moście stoi esesman,
opierając na poręczy lufę karabinu skierowaną w ich stronę. Na wierzchołkach
słupów podtrzymujących drut kolczasty palą się czerwone żarówki, co oznacza,
że druty są pod wysokim napięciem. Na prawo stoją otoczone różami baraki,
wokół nich krzątają się dziewczyny z obozu. Zza wąskich przejść między
barakami prześwituje drut kolczasty zamykający Oddział Rozrywki z drugiej
210
slrony -z daleka można odnieść wrażenie, że wyrósł / ziemi wraz z kwiatami. Za
tymi drutami rozciąga się teren Oddziału Pracy: Baustelle. Na pewno Renia
Zeidner myśli teraz o niej: A więc dostała się do Domu Lalek! Teraz ona też
obżera się dwiema zupami dziennie i pasie kiełbasą i margaryną należącą się
dziewczynom z Oddziału Pracy!" A gdy Daniele wyprowadzą na Plac
Egzekucji, jej oczy zderzą się ze wzrokiem Reni Zeidner przez podwójną siatkę
z kolczastego drutu. Renia zobaczy, jaka jest spasiona. Będzie patrzeć. Nie, nie
pozwólcie jej patrzeć w ten sposób! Wzrok Reni świdruje ją na wskroś. Nie
sposób wytrzymać tego spojrzenia! Daniela widzi, jak prowadzą ją nagą w
kierunku stołków na Placu Hgzekucji, a oczy Reni są przepełnione wstrętem i
pogardÄ….
- Jak Hanna daje sobie radę w pracy? - powtórzyła Ciwia wpatrując się w nią
uporczywie.
Daniela bardzo chce przerwać tę potworną rozmowę. Czuje, że dłużej nie
wytrzyma. Obraz siatki z kolczastego drutu i baraków zaczyna pływać przed jej
oczami. Jeszcze chwila i upadnie zemdlona.
- Hanna-czuje-siÄ™-tak-jak-inne\ - wyrzuca z siebie.
- Postanowiłam, że pójdę do niej - mówi Ciwia.
- Nie chcę tu zostać, nawet gdyby mieli mnie zabić. Chcę być razem z
siostrÄ…. Nie zostanÄ™ w tym niegodziwym miejscu!
Daniela spojrzała na nią z przestrachem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]