[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z jakim zaanga¿owaniem przygl¹da siê temu, co dzieje siê na boisku.
Spojrza³a na niego z ukosa.
Czy chcesz, abym mia³a kompleksy?
Nigdy w ¿yciu.
Od jak dawna chodzisz na mecze?
Na pierwszy zabra³a mnie moja matka, kiedy mia³em piêæ lat. Wa-
szyngton mia³ wtedy swoich Senatorów.
Waszyngton wci¹¿ ma wielu senatorów.
To by³a dru¿yna pi³karska.
Ach tak. Znowu opar³a brodê na porêczy.
USmiechn¹³ siê, patrz¹c na jej profil.
A wiêc na pierwszy mecz zabra³a ciê twoja matka? A mnie base-
ball zawsze kojarzy³ siê z uk³adem ojciec syn.
Mojego ojca nigdy nie by³o. Nie lubi³ ani dzieci, ani odpowiedzial-
noSci.
Przepraszam. Odwróci³a g³owê, chc¹c na niego spojrzeæ. Nie
chcia³am ciê dotkn¹æ.
Nic nie szkodzi. Wzruszy³ ramionami. Wcale z tego powodu
nie cierpia³em. Moja matka by³a wspania³¹, wyj¹tkow¹ kobiet¹.
Liv znowu spojrza³a na boisko. To dziwne, nigdy nie mySla³a o Thor-
pie, ¿e by³ kiedyS dzieckiem i ¿e mia³ rodzinê. Usi³owa³a to sobie wy-
obraziæ, ale zatrzymywa³a siê na obrazie twardego, bezkompromisowego
reportera, znanego z ostrych wyst¹pieñ telewizyjnych. Jego dzieciñstwo,
bez w¹tpienia trudne, psu³o ten obraz. Ale prawda, jak zwykle, okaza³a
siê bardziej skomplikowana. Liv nie chcia³a o tym mySleæ.
72
Jednak... ciekawe, jakim by³ ch³opcem? W jakim stopniu dzieciñstwo
wp³ynê³o na jego osobowoSæ?
Zauwa¿y³a, ¿e nie by³ pozbawiony wra¿liwoSci. Ró¿a... ta przeklêta
ró¿a. Liv westchnê³a. Utrudnia³a jej utrzymanie dystansu. I ten jego seksu-
alizm. Wiedzia³, jak rozbudziæ kobietê, nawet tak oporn¹ jak ona. By³
arogancki, to prawda, ale manifestowa³ to w taki sposób, ¿e nawet ta jego
cecha potrafi³a zniewalaæ. Nie mo¿na by³o te¿ nic zarzuciæ jego dzia³al-
noSci zawodowej. Nie goni³ za s³aw¹ ani za pieniêdzmi, przekona³a siê
o tym zw³aszcza teraz, kiedy odrzuci³ stanowisko, za które wiêkszoSæ re-
porterów zaprzeda³aby duszê diab³u.
Muszê byæ ostro¿na, postanowi³a. Jestem na najlepszej drodze, aby
go polubiæ.
Thorpe obserwowa³ j¹ z profilu. Widzia³, jak bardzo zmienia³a siê jej
twarz. Kiedy zapomina³a o masce, stawa³a siê tak czytelna, jakby by³a ze
szk³a.
O czym mySlisz? cicho zapyta³ i po³o¿y³ d³oñ na jej karku.
W³aSciwie o niczym odrzek³a, ale nie potrafi³a siê zmusiæ, aby
zaprotestowaæ przeciw tej poufa³oSci. Spójrz, znowu zaczynaj¹ grê.
W pewnej chwili xle odbita pi³ka poszybowa³a prosto w kierunku try-
buny, tam gdzie siedzia³a Liv. Odruchowo unios³a do góry rêce, ¿eby os³o-
niæ twarz, i nagle oszo³omiona stwierdzi³a, ¿e trzyma w d³oniach pi³kê.
Wspania³y chwyt pogratulowa³ jej Thorpe, Smiej¹c siê na widok
jej zdumionej twarzy.
Z³apa³am j¹ powiedzia³a, uSwiadomiwszy sobie w koñcu, co siê
sta³o. Przycisnê³a do siebie pi³kê. Czy muszê j¹ oddaæ?
Jest twoja, Carmichael.
Obraca³a j¹ w rêkach, wci¹¿ nie wierz¹c w³asnym oczom.
Czy to mo¿liwe powtarza³a. Nagle zachichota³a jak ma³a dziew-
czynka.
Thorpe po raz pierwszy s³ysza³ wydobywaj¹cy siê gdzieS z g³êbi jej
gard³a zniewalaj¹cy, beztroski Smiech. Zdawa³o mu siê, ¿e ma przed
sob¹ promieniej¹c¹ szczêSciem nastolatkê. Tak bardzo pragn¹³ wzi¹æ j¹
teraz w ramiona... Jeszcze nigdy nie wyda³a mu siê tak poci¹gaj¹ca jak
w tej w³aSnie chwili; z promieniami s³oñca na twarzy i pi³k¹ baseballo-
w¹ w d³oniach. Przepe³niaj¹ca jego serce mi³oSæ nieoczekiwanie spra-
wi³a mu ból.
Boisko na chwilê zniknê³o mu z oczu; twarz Liv przes³oni³a wszyst-
ko. Jej oczy nagle sta³y siê ogromne, kiedy wraz z reszt¹ stadionu ze-
73
rwa³a siê z miejsca. Po chwili chwyci³a Thorpe a za ramiê i poci¹gnê³a
za sob¹.
To home run, Thorpe!
Taaa. Obserwowa³, jak pi³ka leci ponad zielon¹ barykad¹. To
rzeczywiScie home run. Po raz pierwszy w tym sezonie.
To by³o cudowne. Sta³a urzeczona kakofoni¹ dxwiêków rozlega-
j¹cych siê z trybun i rykiem tysiêcy garde³. Nagle odwróci³a siê i w odru-
chu radoSci, nie zastanawiaj¹c siê nad tym co robi, serdecznie Thorpe a
uca³owa³a. Ale zanim zd¹¿y³a siê wycofaæ, Thorpe przytrzyma³ j¹, odda-
j¹c poca³unek. Rozlegaj¹ce siê dooko³a g³oSne okrzyki radoSci zag³usza-
³o mocne bicie jej serca.
A teraz wymamrota³, odrywaj¹c od niej usta powinna byæ ca³a
seria d³ugich pi³ek.
Liv, z trudem ³api¹c oddech, uwolni³a siê z jego ramion.
MySlê, ¿e ta jedna zupe³nie wystarczy odrzek³a, po czym czuj¹c
siê tak, jakby nie sta³a na w³asnych nogach, szybko usiad³a. Okaza³o siê,
i¿ niebezpieczeñstwo by³o wiêksze, ni¿ pocz¹tkowo s¹dzi³a. Najwy¿szy
czas zrobiæ kilka kroków do ty³u.
Czy mogê ciê prosiæ o jeszcze jednego hot doga? zwróci³a siê do
Thorpe a z uSmiechem, nie zwracaj¹c uwagi na dziwne mrowienie, które
odczuwa³a na skórze. Jestem g³odna.
Reszta meczu by³a ju¿ tylko taktyczn¹ gr¹ obronn¹. Liv trudno siê
by³o skoncentrowaæ. Przeszkadza³a jej obecnoSæ Thorpe a, po¿¹danie,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]