[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kurczy się, znika z pola widzenia. Ona szuka go
kurczy się, znika z pola widzenia. Ona szuka go
kurczy się, znika z pola widzenia. Ona szuka go
kurczy się, znika z pola widzenia. Ona szuka go
wszędzie, w swoich wnętrznościach, gdzie popadnie. Coś
wszędzie, w swoich wnętrznościach, gdzie popadnie. Coś
wszędzie, w swoich wnętrznościach, gdzie popadnie. Coś
wszędzie, w swoich wnętrznościach, gdzie popadnie. Coś
ją łaskocze, ale nie wie dokładnie gdzie. Aóżko jest
ją łaskocze, ale nie wie dokładnie gdzie. Aóżko jest
ją łaskocze, ale nie wie dokładnie gdzie. Aóżko jest
ją łaskocze, ale nie wie dokładnie gdzie. Aóżko jest
pełne żab i kosztownych guzików od kamizelki. Fanny,
pełne żab i kosztownych guzików od kamizelki. Fanny,
pełne żab i kosztownych guzików od kamizelki. Fanny,
pełne żab i kosztownych guzików od kamizelki. Fanny,
gdzie jesteś?" Coś ją łaskocze, ale nie wie gdzie.
gdzie jesteś?" Coś ją łaskocze, ale nie wie gdzie.
gdzie jesteś?" Coś ją łaskocze, ale nie wie gdzie.
gdzie jesteś?" Coś ją łaskocze, ale nie wie gdzie.
Guziki spadają z łóżka, żaby wspinają się na ściany.
Guziki spadają z łóżka, żaby wspinają się na ściany.
Guziki spadają z łóżka, żaby wspinają się na ściany.
Guziki spadają z łóżka, żaby wspinają się na ściany.
Aaskotki tu i tam. Fanny, wybierz ten wosk z moich
Aaskotki tu i tam. Fanny, wybierz ten wosk z moich
Aaskotki tu i tam. Fanny, wybierz ten wosk z moich
Aaskotki tu i tam. Fanny, wybierz ten wosk z moich
oczu! Chcę na ciebie popatrzeć!" Ale Fanny śmieje się,
oczu! Chcę na ciebie popatrzeć!" Ale Fanny śmieje się,
oczu! Chcę na ciebie popatrzeć!" Ale Fanny śmieje się,
oczu! Chcę na ciebie popatrzeć!" Ale Fanny śmieje się,
tr/ęsie ze śmiechu. Coś ją w środku łaskocze i łaskocze.
tr/ęsie ze śmiechu. Coś ją w środku łaskocze i łaskocze.
tr/ęsie ze śmiechu. Coś ją w środku łaskocze i łaskocze.
tr/ęsie ze śmiechu. Coś ją w środku łaskocze i łaskocze.
Umrze ze śmiechu, jeśli tego nie znajdzie. Fanny, w
Umrze ze śmiechu, jeśli tego nie znajdzie. Fanny, w
Umrze ze śmiechu, jeśli tego nie znajdzie. Fanny, w
Umrze ze śmiechu, jeśli tego nie znajdzie. Fanny, w
kufrze pełno różnych śliczności. Fanny, słyszysz?"
kufrze pełno różnych śliczności. Fanny, słyszysz?"
kufrze pełno różnych śliczności. Fanny, słyszysz?"
kufrze pełno różnych śliczności. Fanny, słyszysz?"
Ale Fanny śmieje się tylko, śmieje jak tłusty robak.
Ale Fanny śmieje się tylko, śmieje jak tłusty robak.
Ale Fanny śmieje się tylko, śmieje jak tłusty robak.
Ale Fanny śmieje się tylko, śmieje jak tłusty robak.
Jej brzuch pęcznieje od śmiechu, nogi sinieją. Boże,
Jej brzuch pęcznieje od śmiechu, nogi sinieją. Boże,
Jej brzuch pęcznieje od śmiechu, nogi sinieją. Boże,
Jej brzuch pęcznieje od śmiechu, nogi sinieją. Boże,
Morris, coś mnie łaskocze... nie mogę się powstrzymać!"
Morris, coś mnie łaskocze... nie mogę się powstrzymać!"
Morris, coś mnie łaskocze... nie mogę się powstrzymać!"
Morris, coś mnie łaskocze... nie mogę się powstrzymać!"
Niedziela! Wyszedłem z Villa Borghese tuż przed
Niedziela! Wyszedłem z Villa Borghese tuż przed
Niedziela! Wyszedłem z Villa Borghese tuż przed
Niedziela! Wyszedłem z Villa Borghese tuż przed
południem, Borys zasiadał właśnie do lunchu. Wyszedłem
południem, Borys zasiadał właśnie do lunchu. Wyszedłem
południem, Borys zasiadał właśnie do lunchu. Wyszedłem
południem, Borys zasiadał właśnie do lunchu. Wyszedłem
kierowany poczuciem delikatności, ponieważ Borysa
kierowany poczuciem delikatności, ponieważ Borysa
kierowany poczuciem delikatności, ponieważ Borysa
kierowany poczuciem delikatności, ponieważ Borysa
naprawdę boli, gdy widzi, jak siedzę w pracowni o pustym
naprawdę boli, gdy widzi, jak siedzę w pracowni o pustym
naprawdę boli, gdy widzi, jak siedzę w pracowni o pustym
naprawdę boli, gdy widzi, jak siedzę w pracowni o pustym
żo-lądku. Dlaczego nie poprosi mnie, bym zjadł razem z
żo-lądku. Dlaczego nie poprosi mnie, bym zjadł razem z
żo-lądku. Dlaczego nie poprosi mnie, bym zjadł razem z
żo-lądku. Dlaczego nie poprosi mnie, bym zjadł razem z
nim, doprawdy nie wiem. Twierdzi, że nie może sobie na
nim, doprawdy nie wiem. Twierdzi, że nie może sobie na
nim, doprawdy nie wiem. Twierdzi, że nie może sobie na
nim, doprawdy nie wiem. Twierdzi, że nie może sobie na
to pozwolić, ale to żadna wymówka. Tak czy owak, sprawa
to pozwolić, ale to żadna wymówka. Tak czy owak, sprawa
to pozwolić, ale to żadna wymówka. Tak czy owak, sprawa
to pozwolić, ale to żadna wymówka. Tak czy owak, sprawa
jest delikatna. Jeśli boli go, że je sam w mojej
jest delikatna. Jeśli boli go, że je sam w mojej
jest delikatna. Jeśli boli go, że je sam w mojej
jest delikatna. Jeśli boli go, że je sam w mojej
obecności, zapewne jeszcze bardziej bolałoby go, gdyby
obecności, zapewne jeszcze bardziej bolałoby go, gdyby
obecności, zapewne jeszcze bardziej bolałoby go, gdyby
obecności, zapewne jeszcze bardziej bolałoby go, gdyby
podzielił się jedzeniem ze mną. Nie uważam jednak za
podzielił się jedzeniem ze mną. Nie uważam jednak za
podzielił się jedzeniem ze mną. Nie uważam jednak za
podzielił się jedzeniem ze mną. Nie uważam jednak za
stosowne wsadzać nosa w jego tajemnice.
stosowne wsadzać nosa w jego tajemnice.
stosowne wsadzać nosa w jego tajemnice.
stosowne wsadzać nosa w jego tajemnice.
Wpadłem do Cronstadtów oni też właśnie jedli. Kurczę z
Wpadłem do Cronstadtów oni też właśnie jedli. Kurczę z
Wpadłem do Cronstadtów oni też właśnie jedli. Kurczę z
Wpadłem do Cronstadtów oni też właśnie jedli. Kurczę z
ryżem. Udałem, że dopiero co jadłem, ale byłem |Otów
ryżem. Udałem, że dopiero co jadłem, ale byłem |Otów
ryżem. Udałem, że dopiero co jadłem, ale byłem |Otów
ryżem. Udałem, że dopiero co jadłem, ale byłem |Otów
wyrwać dziecku z rąk tego kurczaka. To nie jest z mojej
wyrwać dziecku z rąk tego kurczaka. To nie jest z mojej
wyrwać dziecku z rąk tego kurczaka. To nie jest z mojej
wyrwać dziecku z rąk tego kurczaka. To nie jest z mojej
strony po prostu jakaś fałszywa skromność to już, lak
strony po prostu jakaś fałszywa skromność to już, lak
strony po prostu jakaś fałszywa skromność to już, lak
strony po prostu jakaś fałszywa skromność to już, lak
sądzę, perwersja. Dwa razy pytali mnie, czy nie zjadłbym
sądzę, perwersja. Dwa razy pytali mnie, czy nie zjadłbym
sądzę, perwersja. Dwa razy pytali mnie, czy nie zjadłbym
sądzę, perwersja. Dwa razy pytali mnie, czy nie zjadłbym
z nimi. Nie! Dziękuję! Nie przyjąłem nawet filiżanki
z nimi. Nie! Dziękuję! Nie przyjąłem nawet filiżanki
z nimi. Nie! Dziękuję! Nie przyjąłem nawet filiżanki
z nimi. Nie! Dziękuję! Nie przyjąłem nawet filiżanki
kawy. Jestem delicat, taki już jestem! Wychodząc
kawy. Jestem delicat, taki już jestem! Wychodząc
kawy. Jestem delicat, taki już jestem! Wychodząc
kawy. Jestem delicat, taki już jestem! Wychodząc
rzuciłem długie, tęskne spojrzenie na talerz dziecka
rzuciłem długie, tęskne spojrzenie na talerz dziecka
rzuciłem długie, tęskne spojrzenie na talerz dziecka
rzuciłem długie, tęskne spojrzenie na talerz dziecka
na kościach pozostały jeszcze resztki mięsa.
na kościach pozostały jeszcze resztki mięsa.
na kościach pozostały jeszcze resztki mięsa.
na kościach pozostały jeszcze resztki mięsa.
Włóczyłem się bez celu. Piękny dzień przynajmniej na
Włóczyłem się bez celu. Piękny dzień przynajmniej na
Włóczyłem się bez celu. Piękny dzień przynajmniej na
Włóczyłem się bez celu. Piękny dzień przynajmniej na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]