do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stem. Niewyrozumiały i wymagający - uśmiechnął się,
położył ręce na jej ramionach. - Bardzo bym chciał, że-
byśmy mogli spędzić ten tydzień tylko we dwoje, należy
nam się odpoczynek.
- Ja też bym chciała.
- Cassie - musnął wargami jej czoło. Wydawało jej
się, że na chwilę zanurzył twarz w jej włosach. Zadrżała
z podniecenia. Najlżejsze jego dotkniecie wyzwalało w
niej reakcje, których nie rozumiała i których nie mogła
opanować.
-Jesteś głodna? - zapytał, zdejmując ręce z jej ramion.
- Zjemy hamburgera. Potem zabiorę cię na stok - dodał
nie czekając na jej odpowiedz. - Trochę poćwiczymy. Za
kilka dni pójdziesz ze mną na wyciąg.
Nie mogła odmówić. Zresztą poszłaby za nim na ko-
niec świata. Resztę dnia spędzili we dwoje wśród śmie-
chu i upadków w śnieżne zaspy. wiczyła pilnie,
S
R
a jej niezbyt wymagający nauczyciel był zachwycony.
Nie wiedziała, że Trace potrafi się tak śmiać, radośnie
i beztrosko.
Słońce zaczęło zachodzić. Trace był coraz bardziej
rozbawiony. W pewnej chwili pochylił się, ulepił ze
śniegu kulę i rzucił nią w Cassie. Próbowała uciekać, ale
narty jej się skrzyżowały i upadła w zaspę. Trace wziął
garść śniegu i...
- Nie rób tego! Proszę! - krzyknęła ze śmiechem, za-
słaniając dłonią twarz.
Trace był coraz bliżej.
- Proszę, bądz tak miły... - przerwała napotkawszy je-
go wzrok. Pociemniały, intensywny, zupełnie nie pasu-
jący do beztroskiego nastroju zabawy.
- Będę dla ciebie miły - powiedział lekko schryp-
niętym głosem.
Krew uderzyła jej do głowy, zanim jeszcze poczuła
jego wargi na swoich ustach. Zwiat dokoła przestał ist-
nieć, zniknęły gdzieś zwały śniegu, nie czuła zimna ani
wiatru. Jej usta niezależnie od jej woli odpowiadały na
dotknięcie jego warg. Czuła, jak Trace obejmuje ją coraz
mocniej. Nie wiedziała, kiedy sama zaczęła go cało-
wać...
- Braciszku, masz przecież od tego wygodny pokój
w hotelu. Teraz pora na małą przejażdżkę - wesoły
głos Normana spadł na nią jak grom z jasnego nieba.
Gwałtownie odepchnęła Trace'a. Nigdy w życiu nie
była tak zmieszana, nigdy w życiu nikt tak brutalnie
nie ściągnął jej na ziemię.
Trace podniósł się wolno, podał jej rękę, pomógł za-
piąć narty. Opanował się zdumiewająco szybko.
S
R
Nie śmiała na niego spojrzeć. Podobnie jak na jego
dwóch braci, którzy uśmiechali się znacząco.
-Wyciąg jest jeszcze czynny? - głos Trace'a brzmiał
zupełnie normalnie.
James przytaknął.
- W takim razie przejadę się z chłopakami, dobrze,
Cassie? Spotkamy się w hotelu, przed kolacją.
Cassie osłupiała. Co się stało? Zachowywał się tak,
jakby bracia wybawili go z opresji. Skorzystał z pierw-
szej lepszej okazji, żeby ją zostawić. Była wstrząśnięta.
Przecież mógł powiedzieć braciom, żeby pojechali sami,
bo oni mają inne plany.
Boże, ale jest głupia!
Trace ma duże doświadczenie z kobietami. Zachciało
mu się po prostu pobaraszkowac w śniegu. Tak sobie,
bez zobowiązań. Prawdopodobnie jak tylko poczuł, jak
żarliwie mu odpowiada, zaraz tego pożałował. Nie jego
wina, że sobie wyobraziła Bóg wie co!
Skinęła głową, spróbowała się uśmiechnąć.
- Zwietny pomysł. Marzę tylko o tym, żeby wrócić
do hotelu i wejść do wanny. Jestem zmęczona i obolała.
Zjem coś w pokoju i kładę się spać. Zobaczymy się jutro
rano.
- Jakbym słyszał moją żonę - westchnął Norman.
Twarz Trace'a spochmurniała.
- W takim razie do zobaczenia - wycedził i pomknął
w dół.
Ze ściśniętym sercem śledziła przez chwilę oddala-
jące się trzy sylwetki. Nawet się nie obejrzał.
O co mu chodziło? Myślał, że będzie go błagać, żeby
został? Przez chwilę byli prawdziwym małżeństwem.
Dlaczego wszystko popsuł?
S
R
Roztrzęsiona i smutna wróciła do hotelu. Przekąsiła
coś w barze i poszła do pokoju. Przygotowała sobie ką-
piel i zanurzyła się w ciepłej wodzie. Leżała tak chyba
godzinę. Potem wytarła się, włożyła nocną koszulę, któ-
rą uszyła sobie przed wyjazdem, i weszła pod kołdrę.
Czuła się obolała i rozbita.
Kiedy się wreszcie obudziła, ze zdziwieniem spo-
jrzała na zegarek. Było bardzo pózno. W sąsiednim łóż- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl