[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tewje, że jestem oby was Bóg tym nie doświadczył wdowcem, więc postanowiłem sobie tak:
po co szukać szczęścia wśród obcych, mieć do czynienia ze swatami, diabłami i czartami. Czy to
nie lepiej tak, jako że my jesteśmy obaj na miejscu, ja znam was, wy znacie mnie, towar sam też
mi się podoba. . . Widzę ją każdego czwartku u siebie w jatce, kilka razy ją zagadnąłem, owszem,
nie można powiedzieć. . . spokojna. Sam też jestem, bez uroku, jak widzicie, nie najpośledniejszy
89
z gospodarzy. Jest dom własny i kilka kramików, oby nie zgrzeszyć, trochę skóry na strychu też jest
i nieco grosza w kufrze znajdzie się również. Po cóż nam, reb Tewji, cygańskie sztuczki, mądrzenie
się i chytrostki? Czy to nie lepiej podać sobie ręce i raz dwa trzy, zrozumieliście czy nie?. . .
Słowem, gdy usłyszałem to wszystko, odjęło mi po prostu dar mowy, jak zwykle, gdy komuś
zwiastują nagle radosną nowinę. Na początku przeszła mi nawet przez głowę taka oto myśl: Lejzer
Wołf. . . Cejtł. . . on już ma takie dzieci jak ona . . . Ale po chwili sam sobie to wyperswadowałem.
Takie szczęście, takie szczęście! Toż jej będzie tak dobrze, tak dobrze, jak nigdzie na świecie! A że
on nie jest takim udanym mężczyzną. . . W dzisiejszych czasach to nawet zaleta; jak się to mówi:
Człek jest bliższy sam sobie czyli jak się jest dobrym dla kogoś, jest się złym dla siebie. Jedna
wada, że jest nieco zbyt prostacki. . . No cóż, czy to każdy może być znawcą nauki świętej? Małoż
to bogaczy, poważnych obywateli Anatewki, Mazepewki, a nawet Jehupca, którzy nie rozróżniają
nawet liter, nie odróżniają krzyża od alef, a mimo to, jeśli komu zostało przeznaczone szczęście, to
taki rok na mnie, jakim oni poważaniem się cieszą na tym świecie, tak jak to piszą w Pereku: Jeśli
nie ma mąki, nie ma też Tory czyli Tora spoczywa w skrzyni, a rozum w kieszeni. . .
No, reb Tewje powiada Lejzer Wołf. Czemu milczycie?
90
Czy mam krzyczeć? mówię niby ociągając się. To jest sprawa tego rodzaju, reb Lejzer
Wołf, o której trzeba, zrozumcie, dokładnie pomyśleć i nad którą należy zastanowić się porządnie.
To nie bagatelka jakaś prawię to moje pierwsze dziecko!
Właśnie oni mi na to dlatego, że pierwsze dziecko; a już potem ciągnie dalej bę-
dziecie mogli, z woli bożej, wydać za mąż drugą córkę też, a pózniej, z czasem i trzecią. Rozumiecie
czy nie?
Omejn powiadam nawzajem! mówię. Za mąż wydać to nie żadna sztuka. %7łeby
tylko powiadam Pan Bóg zesłał każdemu to, co zostało mu przeznaczone. . .
Nie on mi na to nie to miałem na myśli, reb Tewje. Myślałem o czym innym zgoła.
Posagu, chwała Bogu, dla waszej Cejtł wam nie potrzebna, a przyodziać ją do ślubu we wszystko,
co dziewczyna potrzebuje, też będzie moją rzeczą. Wam mówi także coś pewno kapnie przy
tym do kiesy. . .
Fe powiadam doń mówicie przecież, wy baczcie, doprawdy jak w jatce! Co to znaczy
do kiesy ? Fe! Moja Cejtł nie należy, broń Boże, do takich dziewcząt, które trzeba sprzedawać za
pieniądze. Fe, fe!
Fe to fe on mi na to. Myślałem, że owszem. . . ale skoro wy powiadacie fe niech
będzie i tak! Jeśli wam odpowiada, to i mnie to dogadza! Najważniejsze powiada żeby było jak
91
najszybciej, nawet zaraz, nawet już, jak się to mówi, ponieważ potrzebna mi jest gospodyni w domu.
Rozumiecie czy nie?
Proszę bardzo, jeśli o mnie chodzi, nie będę się sprzeciwiał; ale trzeba przecież porozma-
wiać z moją połowicą mówię. W takich sprawach ona postanawia. To nie przelewki. Raszi
powiada: Rachel opłakuje swoje dzieci czyli matka jest opiekunką. No a Cejtł powiadam
również należałoby zapytać. Jak się to mówi: Wszystkich gości na wesele zabrano, a narzeczonego
zostawiono w domu. . .
Głupstwo powiada Lejzer Wołf a któż by tu się pytał? Należy ją powiadomić o tym, reb
Tewje. Przyjść do domu, oznajmić tak i tak i postawić chupę. Słowo, drugie i mohorycz!
Nie mówcie tak powiadam reb Lejzer Wołf. Dziewczyna nie jest, broń Boże, wdową.
Naturalnie on mi na to że dziewczyna jest dziewczyną, a nie wdową i właśnie dlatego
mówi należy zawczasu z nią pogadać o odzieży, rozumiecie, o tym, tamtym, owym i jeszcze czym
innym. A tymczasem powiada reb Tewje, wezmy odrobinkę wódki, lechaim, ha? Czy może
nie?
Owszem mówię dlaczego nie? Co ma wspólnego pokój ze zwadą? Jak się to mówi:
człowiek jest człowiekiem, a wódka wódką. Jest powiadam u nas Gemara. . . I rąbnąłem
mu Gemarę jedną i drugą nie z tej ziemi, z Pieśni nad Pieśniami i z Chad Gadja. . .
92
Słowem, łyknęliśmy trochę gorzały, jak napisane jest czyli jak Pan Bóg przykazał! Tymcza-
sem kurnosa przyniosła samowar. Wypiliśmy po szklance ponczu, czas spędziliśmy bardzo przyjaz-
nie. %7łyczyliśmy sobie nawzajem wszystkiego dobrego, gawędziliśmy, paplaliśmy wciąż o przyszłym
weselisku. Mówiło się trochę o tym i owym, a potem znów o weselu.
Czy wy aby wiecie, reb Lejzer Wołf, jaki to barliant?
Wiem on mi na to wierzcie mi, że wiem bardzo dobrze. Gdybym tego nie wiedział
mówi tobym przecież wcale nie gadał!
Mówiliśmy obaj jednocześnie. Ja krzyczałem: Diament, barliant! %7łebyście tylko wiedzieli, jak
ją szanować, żeby jatka z was nie wyłaziła . . . A on: Nie bójcie się, reb Tewje, to co będzie jadała
u mnie w dzień powszedni, nie jadła u was w święta . . .
E, tam powiadam jedzenie, też mi ważna rzecz! Bogacz mówię nie połyka du-
katów, a biedak nie gryzie kamieni. Jesteście prostakiem powiadam i dlatego nie potraficie
ocenić jej zalet ani tego, jak to ona potrafi chałę upiec, rybę przygotować. . . Reb Lejzer Wołf
powiadam wam, jej ryby. . . świat tego nie znał! Trzeba powiadam zasłużyć sobie na coś
takiego. . .
A on znowu:
93
Reb Tewje, wybaczcie mi, ale rozum wasz zaczął już chyba na starość szwankować. Reb
Tewje, nie znacie się na ludziach, reb Tewje! Nie znacie mnie wcale!
A ja jeszcze raz:
Na jedną szalę złoto, a na drugą Cejtł! Słyszycie, reb Lejzer Wołf, gdybyście nawet posiadali
swoich pięćset tysięcy, to i wówczas nie doroślibyście jej do pięty!. . .
A on znowu:
Uwierzcie mi, reb Tewje, że jesteście niemądrzy, mimo żeście starsi ode mnie!
Słowem, pokrzyczeliśmy sobie widocznie niejedną godzinkę. We łbie mąciło mi się porządnie.
Gdy wróciłem do domu, była już pózna noc i wydawało mi się, że moje nogi są jak gdyby spęka-
ne. . . Moja żona, oby zdrowa była, od razu poznała, że mam porządnie w czubie, i zgotowała mi
odpowiednie przyjęcie, takie, na jakie zasłużyłem.
Sza, nie złość się, Gołde! powiadam do niej przymilnie, a sam mam ochotę puścić się
w tany. Nie krzycz, moja duszko! Należy nam się mazł tow!
Mazł tow? powiada żona. A bodaj cię licho wzięło wraz takim mazł tow! Już się pozby-
łeś niedojnej krowy? mówi. Już ją oddałeś rzeznikowi?
Jeszcze gorzej! ja jej na to.
Zamieniłeś ją pyta żona na inną? Nabrałeś Lejzera Wołfa? %7łal mi go! Toż to grzech!
94
Jeszcze gorzej! mówię.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]