[ Pobierz całość w formacie PDF ]
--------------- 2013-03-30 07:56:45 ---------------
234/517
niem go do stanu niewolniczego. Pózniej oddano sprawy o niewdzięczność sądom, i sędziowie mieli rozkaz surowo
karać winnych. Jeżeli wyzwoleniec był "zarozumiałym i upartym, " jeżeli wysoko podnosił głowę wobec patrona, za
karę zostawał znowu niewolnikiem. Ta sama kara groziła mu, jeżeli opuścił patrona w chorobie lub zaniedbywał go w
ubóstwie. Za niewdzięczność dowiedzioną lub za brak względów sędzia mógł skazać winnego bądz na karę pieniężną,
bądz na chłostę. Za obelgi karano wygnaniem, za podniesienie ręki na patrona groziły roboty ciężkie w kopalniach.
Prawo nie określało obsequium, ale należy zauważyć, że wyraz ten oznaczał poddanie się woli człowieka.
Wyzwoleniec musiał ulegać, być posłusznym, naginać się i stosować do woli patrona. Sędziom zalecano karać
wyzwoleńców, którzy nie wypełniali tego nieokreślonego obowiązku. Widzimy więc, że wyzwolenie bynajmniej nie
dawało niezależności. Niewolnik, który względem społeczeństwa stawał się człowiekiem wolnym, był wciąż
względem dawnego pana jego poddanym.
Wyzwoleniec, oprócz tego, zaciągał pod przysięgą inne jeszcze zobowiązania. Przyrzekał n. p., że zostanie do śmierci,
lub przez czas określony, w domu i służbie bądz patrona, bądz
--------------- 2013-03-30 07:56:48 ---------------
235/517
jego syna. Przysięgał patronowi, że będzie służyć jego następcy. Często zobowiązywał się płacić rodzaj daniny pod
pięknie brzmiącą nazwą daru wdzięczności.
Najczęściej musiał oddawać patronowi część swej pracy. Liczono tę pracę na dnie (operae). Jeden przyrzekał 10 dni
robocizny rocznie, drugi 20, inny "nieokreśloną liczbę dni, stosownie do woli patrona. "
Rodzaj pracy określały zdolności, talenty lub przyzwyczajenia dawnego niewolnika. Jeden był rolnikiem, cieślą lub
mularzem; drugi złotnikiem, budowniczym, lekarzem, przepisywaczem, malarzem, aktorem lub nauczycielem.
Czasem praca odbywała się w domu patrona, gdzie wyzwoleniec spełniał obowiązki nadzorcy, sekretarza, pokojowca
lub kucharza. W innych wypadkach wyzwoleniec pracował w mieście i przynosił panu umówioną część zarobku.
Niekiedy wyzwoleniec miał sklep i musiał płacić panu oznaczoną sumę ze swych zysków.
Tak samo jak mężczyzna, kobieta wyzwolona winna była robociznę panu do pięćdziesiątego roku życia, ale mogła się
od niej uwolnić, wychodząc za mąż. Aatwo dostrzedz powód tego zwolnienia i prawoznawca wyraznie mówi, że
"kobieta nie może jednocześnie służyć
--------------- 2013-03-30 07:56:50 ---------------
236/517
swemu mężowi i patronowi. " Ale z tego powodu właśnie taka kobieta nie mogła wyjść za mąż bez pozwolenia
patrona. Uważano za słuszne, żeby pan mógł dowolnie zabronić małżeństwa, ponieważ sprawiało ono uszczerbek jego
interesom.
Należy jeszcze zaznaczyć, że w tem zobowiązaniu, które przyjmował niewolnik, wyzwalając się, mógł pan wypisać
warunek, że nie tylko on będzie dawać robociznę panu, ale i dzieci jego już urodzone, lub mające się urodzić.
Wszystkie te fakty pokazują, że pan zachowywał prawo do osoby dawnego niewolnika, a zwłaszcza do jego pracy.
Można było wynająć wyzwoleńca osobie trzeciej. Pożyczano, darowywano, zapisywano w testamencie wyzwoleńców.
Oddawano ich nawet w zastaw, co znaczy, że pożyczając pieniądze, hypotekowano je na dochodach z wyzwoleńca.
Wypożyczano go i spekulowano na jego pracy. Liczono wyzwoleńców w posagach i zapisach; przechodzili do
spadkobierców tak naturalnie, jak każdy inny przedmiot własności. Jeżeli patron miał dwóch spadkobierców, mogło się
zdarzyć, że wyzwoleniec należał odtąd w połowie do jednego, w połowie do drugiego, lub
--------------- 2013-03-30 07:56:52 ---------------
237/517
mógł należeć do jednego w jednej trzeciej, a w dwóch trzecich do drugiego.
(Fustel de Coulanges, L'invasion germanique et la fin de l'Empire, str. 107).
12. Wyzwoleńcy w społeczeństwie rzymskiem.
Wyzwoleńcy byli bardzo liczni za Cesarstwa, nie jesteśmy jednak w możności podać cyfry nawet przybliżonej. Ale
wiele faktów pośrednio świadczy o tem. Jedna tylko lista zawiera 240 imion wyzwoleńców w Herculanum. W Capui
stanowili prawie połowę ludności. Dla ogółu miast Italii południowej stosunek ich wynosił 1 do 6. Co się tyczy miasta
Rzymu, wiadomości nasze są niedokładne. Zaznaczymy jednak, że nie było prawie obywatela, nawet zajmującego
bardzo skromne stanowisko, któryby nie miał przynajmniej kilku wyzwoleńców. Tacyt powiada, że dawni niewolnicy
są rozproszeni licznie w całem społeczeństwie; że większość rycerzy i wielu senatorów pochodzi z wyzwoleńców; że
gdyby wyłączono i odosobniono tę klasę, okazałoby się, jak szczupłą jest liczba ludzi wolnych z urodzenia. Podobne
świadectwo bardzo wiele znaczy.
Ze wszystkich zawodów, dostępnych wyzwoleńcom, najbardziej był pożądanym przez
--------------- 2013-03-30 07:56:55 ---------------
[ Pobierz całość w formacie PDF ]