[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zluzowana, wspornik by się wygiął i zgniótł szkło. Możecie aę domyśleć, co byłoby potem.
- Płynna trucizna!
Otóż to. Ta osłona o podwójnych ściankach również jest nią wypełniona. Proponuję, by jak
najszy-bciej wykopać gdzieś w pustyni głęboką dziurę, zasypać w niej pojemnik i osłonę, a potem
szybko zapo-mnieć o tym miejscu. Nie sądzę, by silnik krył jeszcze wiele takich niespodzianek,
ale będę się z nim ostrożnie obchodził.
- Zreperujesz machinę? Wiesz, co się popsuło?
-Edipon aż dygotał z radości.
- Jeszcze nie. Ledwo się przyjrzałem silnikowi. W gruncie rzeczy wystarczyło jedno spojrzenie,
by się przekonać, że będzie to tak łatwe, jak ukradzenie krenoj ślepemu. Silnik jest równie mało
wydajny ifHymitywnyjak twój szyb naftowy. Gdybyście jedną dziesiątą energii, jaką wkładacie w
ukrywanie waszej produkcji przed konkurencją, poświęcali na badania i doskonalenie,
latalibyście odrzutowcami. ; - Wybaczam ci tę obelgę, oddałeś bowiem nam przysługę.
Naprawiasz nam machinę i pozostałe ma-ehiny również. Wstaje dla nas nowy dzień!
- Prawdę mówiąc, dla mnie zapada teraz nowa noc - ziewnął Jason. - Aóżko za mną tęskni.
Spróbuj, czy uda ci się namówić twoich synów, by wytarli wodę z silnika, zanim zardzewieje.
Kiedy wrócę, spróbuję zrobić, co się da, by znowu był na chodzie.
Rozdział 9
Edipon wciąż był w dobrym nastroju i Jason skorzystał z tego, by zmusić d'zertano do jak
największych ustępstw. Wspomniał, że w silniku mogą być jeszcze pułapki i bez trudu
uzyskał pozwolenie prowadzenia dalszych prac w poprzednim miejscu, nie zaś w zamkniętym
i strzeżonym budynku. Pokryta skórami szopa chroniła ich przed zmianami pogody, w jej
wnętrzu zaś zostało zmontowane stanowisko badawcze do testowania remontowanych
silników. Był to jedyny w swoim rodzaju projekt, zrealizowany dokładnie według wskazówek
Jasona, a ponieważ nikt, włącznie z Mikahem, nigdy nie widział ani nie słyszał o czymś
takim, udało mu się postawić na swoim.
Okazało się, że pierwszy silnik miał spalone łożyska. Jason naprawił je, przetapiając stop
łożyskowy i ponownie odlewając zniszczone części. Kiedy odśrubował głowicę potężnego,
pojedynczego cylindra, stwierdził, że w szczeliny pomiędzy tłokiem i ściankami cylindra bez
trudu może wetknąć palec. Założył więc na tłok pierścienie, dzięki czemu stopień sprężania i
moc silnika zwiększyły się prawie dwukrotnie. Gdy Edipon zobaczył, z jaką prędkością
porusza się jego wyremontowane caro, przycisnął Jasona do piersi i obiecał mu
najwspanialszą nagrode. Okazało się, że
jest nią codzienny przydział małego kawałka mięsa, który miał urozmaicać monotonię posiłków,
oraz podwojona straż pilnująca, by tak cenna inwestycja nie zwiała. Dotychczas żywili się
wyłącznie krenoj i Jason wstrząsał się z obrzydzenia na myśl, że zaczął się już do tego
przyzwyczajać.
Jason miał swe własne plany i z zapałem wyprodukował sporo przedmiotów, które nie miały nic
wspólnego z naprawą silników. W czasie prac remontowych zatroszczył się również o
zorganizowanie pomocy.
- Co byś zrobił, gdybym dał ci pałkę? - zapytał potężnie zbudowanego niewolnika, który pomagał
mu przeciągnąć belkę do warsztatu. Narsisi i jeden z jego btaci obijali się gdzieś niedaleko,
znudzeni swą służbą wartowniczą.
1
- Co bym zrobił z pałką? - mruknął niewolnik, Marszcząc czoło i rozdziawiając usta. - Właśnie
o to cię pytam. I ciągnij, kiedy myślisz. Nie chciałbym, żeby strażnicy coś spostrzegli.
'- Jeżeli mam pałkę, zabiję! - oznajmił niewolnik z podnieceniem, zaciskając w garści
wyimaginowaną broń.
- A czy zabiłbyś mnie?
- Mam pałkę, zabiję ciebie, ty nie taki duży. - Ale przecież dałem ci tę pałkę, czy nie jestem
więc twoim przyjacielem? Czy nie wolałbyś zabić kogoś Mriego?
Niezwykłość tej myśli sprawiła, że niewolnik stanął jak wryty i drapał się w głowę dopóty,
dopóki Narsisi mc zapędził go batem do roboty. Jason westchnął i wyszukał następny obiekt swej
działalności propa-gandowej.
Trwało to czas jakiś, ale pomysł zaczął zdobywać popularność wśród niewolników. Od d'zertanoj
mogli oczekiwać jedynie ciężkiej pracy i wczesnej śmierci. Jason proponował im coś innego -
broń, szansę zabicia swych panów. Nie bardzo mogli oswoić się z myślą, że muszą działać
wspólnie, by osiągnąć ten cel i powstrzymać się przed zabiciem Jasona oraz wymordowaniem się
nawzajem w chwili, gdy zostaną uzbrojeni. Był to ryzykowny plan i zapewne wszystko wzięłoby
w łeb, zanim dotarliby do miasta.Ale rewolta powinna przynajmniej ich uwolnić, nawet gdyby
niewolnicy wkrótce potem uciekli. Przy szybie naftowym było mniej niż pięćdziesięciu
d'zertanoj. Ich kobiety i dzieci znajdowały się w innej osadzie, położonej dalej, wśród wzgórz.
Wybicie lub przepędzenie mężczyzn nie powinno nastręczać trudności i zanim przybyłyby
posiłki,
Jason i jego zbiegli niewolnicy dawno by zniknęli. Do realizacji planu brakowało jednak
pewnego elementu, ale i ten problem został rozwiązany w chwili, gdy sprowadzono nową grupę
niewolników.
- Cudownie - roześmiał się, otwierając drzwi do swego pomieszczenia i zacierając z radością
ręce. Strażnik wepchnął w ślad za nim Mikaha i przekręcił klucz w zamku. Jason zasunął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]