do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zapadaliśmy w sen, przypomniałam sobie wszystko, usiadłam prosto i powiedziałam
Joemu, jak Guy kazał mi się rozłączyć „do cholery”.
Wiem, że nie zasługuję na uprzejmość ze strony Guya, ale gwałtowność reakcji
naprawdę mnie zszokowała. Joe nawet w tych trudnych dla niego chwilach starał się
przemówić mi do rozsądku. Mówił, że Kate i Guy są pod ogromną presją i że nie
jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, jak się czują. Jeśli chciał zrzucić winę na mnie
i rozłączyć się „do cholery”, miał prawo tak się zachować.
Teraz, kiedy się już trochę wyspałam, nie przejmuję się tak mocno wrogością Guya.
Zaginęła ich córka, więc różnego rodzaju irracjonalne zachowania są więcej niż
zrozumiałe.
Stoję przed lustrem w łazience i przyglądam się uważnie swojej twarzy. Skóra
na powiekach i skroniach pokryta jest maleńkimi czerwonymi kropeczkami, które
przypominają malinowe piegi. Wpadam w panikę, przerażona myślą, że to objaw
zapalenia opon mózgowych. Podsuwam w górę koszulkę, przekonana, że mój biały
brzuch pokrył się paskudną wysypką, lecz nie dostrzegam ani jednej kropki. Nic.
Więc co mi właściwie jest?
Starając się nie obudzić Sally, zabieram laptop z jej pokoju i kładę się z powrotem
do łóżka, obok śpiącego wciąż smacznie Joego.
Wpisuję w wyszukiwarkę: czerwone kropki + powieki.
Na pierwszym miejscu pojawia się forum ciężarnych kobiet, a mnie ogarnia
na moment ślepa panika, bo myślę, że to jakiś dziwny, mało znany objaw ciąży,
o którym nigdy dotąd nie słyszałam, a gdybym zaszła teraz w ciążę, byłaby to po
prostu katastrofa. Kocham moje dzieci najbardziej na świecie, ale nie mogę
przechodzić przez to jeszcze raz. Proszę… tylko nie kolejne dziecko.
Starając się zapanować nad drżeniem rąk, wchodzę na forum i czytam głos jednej
z uczestniczek dyskusji: „Te maleńkie czerwone kropki to wynik gwałtownych
wymiotów. Jeśli masz jasną skórę, widać na niej wyraźnie wszystkie pęknięte
naczynia krwionośne. Prawdopodobnie znikną, kiedy wymioty ustaną w drugim
trymestrze”.
Oddycham z ulgą.
Nie jestem w ciąży. Wczorajszy kac i gwałtowne torsje doprowadziły do popękania
naczyń włoskowatych w moich powiekach. Bogu dzięki. Bałam się już, że to coś
poważnego.
– Cześć, kochanie – mówi Joe smutnym, pełnym napięcia głosem.
– Joe, całe powieki mam w czerwonych kropkach. Zobacz, czy nie wyskoczyło mi
coś na plecach, dobrze?
Podciągam koszulkę, a on wciąga gwałtownie powietrze, jakby zobaczył coś
przerażającego.
– Cholera… – mówi. – Widzę… Widzę twarz Jezusa!
– Bardzo śmieszne – mruczę, opuszczając koszulkę. Potem odwracam się do niego
i patrzę mu prosto w oczy. – Co z nami będzie?
– Pytasz, czy odejdę?
Kiwam głową.
– Nie. Choć to cholernie boli, Liso. Czuję się tak, jakbyś wyrwała mi wnętrzności.
Ale nie, nie potrafię od ciebie odejść. Ty też nie możesz odejść ode mnie. Co byśmy
robili? Umarłbym, gdybym zobaczył cię z kimś innym.
– Przepraszam, że to zniszczyłam.
– Nie zniszczyłaś, choć niewiele brakowało. Nie wiem, jak bym zareagował,
gdybyś zrobiła to w zeszłym tygodniu, w zeszłym miesiącu, może nawet w zeszłym
roku. Ale od tamtej pory minęło naprawdę sporo czasu, przeżyliśmy razem wiele
cudownych chwil. Po prostu zrobiłaś coś głupiego, naprawdę idiotycznego. Ale kto
wie, czy nie będzie to koniec ich wszystkich? Kate, Guya, Alexy…
– To chyba nie najlepszy moment, żebym zrywała z nimi znajomość, prawda?
– Nie – przyznaje. – Zrobisz wszystko, co możesz, żeby to naprawić. Być może
będziesz musiała się pogodzić z myślą, że tego jednak nie da się naprawić. Być może
Lucinda nigdy nie wróci do domu.
– A jeśli oni już zawsze będą mnie obwiniać?
– Będą. A ty nic na to nie poradzisz. – Robi krótką pauzę. – Być może lepiej będzie,
jeśli teraz zaczniesz się od nich oddalać, na wszelki wypadek.
– Naprawdę uważasz, że to dobre rozwiązanie?
Wzrusza ramionami.
– Nie wiem. Zobaczymy, co przyniesie dzisiejszy dzień.
Spoglądam na Joego i myślę o tym, jak bardzo go potrzebuję. Bez niego nigdy bym
sobie nie poradziła.
– Poleż sobie jeszcze chwilę – mówię. – Przyniosę ci kawę.
Zdobywa się na uśmiech wdzięczności. Nadal wygląda na wykończonego. Choć
wydaje się to mało prawdopodobne, wygląda jeszcze gorzej niż wczoraj. Kiedy ten
koszmar się skończy, wyjedziemy. Znajdziemy tanią wycieczkę na Kanary
i pogrzejemy się trochę w zimowym słońcu.
Schodzę na dół i szykuję jedzenie dla psów i dzieci. Włączam radio, właśnie mija
siódma i zaczynają się wiadomości. Głównym tematem są zaginione dziewczynki
z Kumbrii.
Przerywam pracę i słucham.
Teraz dziwne zachowanie Guya nabiera sensu. Bo zaginęła kolejna dziewczynka,
tym razem z prywatnej szkoły w Windermere. Niedaleko stąd.
Guy musiał o tym wiedzieć, kiedy do niego dzwoniłam.
Dziewczynka także ma trzynaście lat i wygląda na młodszą, niż jest.
Naoczny świadek twierdzi, że widział, jak dziewczynka rozmawiała najpierw
z mężczyzną, a potem z nim odeszła. Policja radzi zachować wzmożoną czujność.
Przypuszcza też, że zwabił ją przy pomocy psa.
Wysoki mężczyzna, który uprowadził trzynastolatkę, miał ze sobą starego, siwego
psa.
Opieram się o blat, by nie upaść. Drżą mi ręce. Z trudem chwytam oddech.
Bluey.
Dzwonię
do detektyw Aspinall, ale natychmiast włącza się poczta głosowa,
zostawiam więc gorączkową wiadomość.
– Proszę do mnie zadzwonić – mówię. – Chyba wiem, kim jest ten mężczyzna.
Poznałam go wczoraj… Proszę do mnie zadzwonić.
Oddycham ciężko, gdy Joe schodzi z góry.
– Co się dzieje?
Stoi w drzwiach, ubrany jedynie w bokserki, i pociera tył głowy w miejscu, gdzie
uderzył się poprzedniego dnia, wysiadając z samochodu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl