do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miała pojęcia, co się wokół niej działo. Zdawało jej się,
że życie wróciło do normy. Znów czuła się bezpieczna.
Po tym, jak ją zamknął w schowku na szczotki, co
chwila oglądała się za siebie. TK mógłby się założyć,
że dostawała gęsiej skórki nawet wtedy, kiedy jego
chłopcy nie ocierali się o nią na ulicy ani nie chodzili
za nią w sklepie.
Zachowała się dokładnie tak, jak się po niej spo-
dziewał: pobiegła prosto do Graya, żeby ją pocieszył.
TK roześmiał się cicho.
W tym samym czasie zaczął się spotykać z dwoma
132 Robyn Amos
chłopakami z dawnej paczki. Niby nic wielkiego. Od
czasu do czasu wypijali razem jakiegoś drinka. Wtedy
TK im przypominał, jak to było, kiedy on był przywód-
cą, czasami sugerował to czy tamto, subtelnie napo-
mykał, że tamte czasy mogą wrócić.
W ogóle nie wspominał o Grayu. Na to było jeszcze
za wcześnie. Rennie musi naprawdę się przestraszyć.
Dopiero wtedy Gray pęknie i będzie można przy-
stąpić do rzeczy.
Chłopcy prędko się zorientują, że nie poświęca im
dość czasu. A jak zrozumieją, że sprawy osobiste
Graya mogą im przeszkodzić w zdobyciu grubszej
forsy, wtedy pojawi się TK z gotowym planem.
Patrzył, jak Rennie i Sarita rozmawiają, jak się
śmieją i wkładają do koszyków świąteczne ozdoby.
Okres przedświąteczny poprawił jej nastrój. To
było widać gołym okiem. Pewnie dlatego znów poczu-
ła się pewnie. W końcu święta to czas radości, no nie?
Zmiejąc się pod nosem, TK zniknął w tłumie. Dość
się napatrzył. Uznał, że już pora potrząsnąć bezpiecz-
nym światem Rennie.
Rennie i Sarita siedziały przy stoliku w małej
kawiarence. Było tu pełno ludzi, którzy tak jak one też
zrobili sobie krótką przerwę w zakupach.
 Z tego, co już wiem, wynika, że z Losem to
poważna sprawa  powiedziała Rennie.
 Pracuję nad tym.  Sarita uśmiechnęła się smut-
no.  Na razie mam tylko jeden problem: za mało
czasu spędzamy razem.
A jednak bohater 133
 To zrozumiałe. Chodzisz do szkoły, pracujesz
w szpitalu... Na pewno trudno ci jest...
 Nie w tym rzecz. Chodzi o klub.
 ,,Ocean  ? Chyba spotykacie się w te wieczory,
kiedy tam występujesz?
Sarita pokręciła głową.
 Właśnie wtedy go nie widuję. Cały czas jest
bardzo zajęty.
 Myślałam, że jest bramkarzem, tak jak Gray.
 Owszem, ale moim zdaniem oni tam robią
jeszcze coś  powiedziała z goryczą i zaraz ugryzła się
w język.
 O czym ty mówisz?
Sarita milczała, a potem wzruszyła ramionami
i spuściła głowę.
 Sama nie wiem  powiedziała cicho.  Widzisz,
to mu zabiera więcej czasu, niż powinno. A jak się
układa między tobą i Grayem?
Rennie nie była przygotowana na takie pytanie,
a przecież powinna się domyślić, że będzie ich coraz
więcej. Nadal było jej bardzo trudno rozmawiać
z Saritą o swoich osobistych sprawach. A przecież już
się zaprzyjazniły, a ich mężczyzni pracowali razem,
więc zanosiło się na to, że będą się częściej spotykały
poza Centrum Pomocy.
 Niezle.  Rennie się uśmiechnęła.  Ostatnio
często się spotykamy. To dziwne, bo czasem mam
uczucie, jakbym była z kimś, kto zna mnie lepiej niż ja
sama. A zaraz potem wydaje mi się, jakbym poznawała
kogoś, kogo nigdy przedtem nie widziałam.
134 Robyn Amos
 Które z tych uczuć bardziej ci odpowiada?
 Obydwa. Dzięki temu nie grozi nam nuda. Ale
z tym brakiem czasu to chyba masz rację. Gray
przychodzi tylko wieczorem, zanim pójdzie do klubu.
 Ciekawe, co tu jest grane  zastanawiała się
Sarita.
 Nie rozumiem.
To była już druga tajemnicza uwaga Sarity tego
popołudnia. Sarita bywała w klubie znacznie częściej
niż Rennie. Czyżby wiedziała coś, o czym nie chciała
jej powiedzieć? A może Gray znów wpakował się
w jakieś kłopoty?
 Nic takiego. Tylko strasznie trudno zrozumieć,
w jaki sposób działa męski mózg. Nawet ty tego nie
wiesz, chociaż jesteś psychologiem. Gdyby było ina-
czej, to pewnie pracowałabyś z mężczyznami, a nie
tylko z kobietami. Mam rację?
 Masz  przyznała Rennie.  Mężczyzni patrzą na
świat zupełnie inaczej niż kobiety. Ale czy aby na
pewno o to ci chodziło?
 Jasne. Nie rozumiem, dlaczego nasi panowie
wolą spędzać czas w zadymionym nocnym klubie, jeśli
mogliby go poświęcić na obcowanie z takimi fantastycz-
nymi babkami jak my. Mam nadzieję, że nie zadają się
z żadnymi panienkami w obcisłych spódniczkach.
 Los na pewno by się nie odważył.  Rennie się
roześmiała.
 A Gray?
 On? Też nie  odparła bez namysłu Rennie.
Bezgranicznie ufała Grayowi.
A jednak bohater 135
Dopiły kawę i postanowiły wracać do domu. Ren-
nie podwiozła dziewczynę do miejsca, w którym
Sarita zostawiła swoje auto.
 Jakim samochodem jezdzi Gray?  spytała Sarita,
nim wysiadła.
Rennie chwilę się zastanawiała. Musiała sobie
przypomnieć.
 Nie pamiętam, jaka to marka  powiedziała
w końcu  ale to jeden z tych ładnych sportowych
samochodów. Czarny. Dlaczego pytasz?
 Po prostu byłam ciekawa.  Sarita wzruszyła
ramionami.  Los ma BMW.
 Niezłe auto  stwierdziła Rennie.
Nie rozumiała, o co chodzi Saricie. Ta młoda
kobieta nie zwracała uwagi na stan posiadania ukocha-
nego i na pewno nie uzależniała swoich uczuć od
marki jego samochodu.
 Owszem, niezłe. Zwłaszcza dla bramkarza.
Rennie wreszcie pojęła. Ciarki przeszły jej po
plecach. Jednak nim zdążyła się odezwać, Sarita
zatrzasnęła drzwiczki jej auta i wsiadła do swojego
starego dodge a.
Już dawno odjechała, a Rennie wciąż siedziała jak
martwa. Powoli docierało do niej wszystko, co mówiła
Sarita. Także jej wcześniejsze niezrozumiałe uwagi
nagle nabrały głębokiego sensu. Było jasne, że podej-
rzewała Losa o jakieś nielegalne machinacje.
No, bo jak inaczej mógłby sobie pozwolić na kupno
takiego drogiego samochodu, myślała Rennie. Dla-
czego ona dopiero teraz mówi mi o takich sprawach?
136 Robyn Amos
No jasne! Nie chciała nic powiedzieć wprost, bo bała
się mówić zle o Grayu. Ja nigdy jej nie mówiłam, że
odsiadywał wyrok, ale przecież Sarita sama mogła się
o tym dowiedzieć. Pewnie wie także, że Los i Gray
byli kiedyś w jednej bandzie. No i oczywiście od razu
domyśla się najgorszego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl