do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przymknęła oczy.
- Przepraszam. - Ujął ją za rękę jeszcze mocniej. - Proszę mi wybaczyć, że ożywiłem bolesne
wspomnienia.
Nauczyła się znosić samotność, nie ubolewała nad nią. Miała pracę i przyjaciółki niemal tak dobre,
jak rodzina. Czasami czuła się jednak niczym bezradne, małe dziecko we wrogim świecie. Wątpiła,
czy może istnieć coś gorszego. To cud, że w ogóle udało jej się
przeżyć.
- Do szkoły posłał mnie pan Hatchard, radca prawny Claudii i jej londyński agent.
Zwrócił na mnie uwagę, kiedy szukałam pracy. Najpierw zapytał mnie, czy znam Bath.
Myślałam, że chce mi tam zaofiarować miejsce, ale wyjaśnił, że jest tam szkoła, a ja mogłabym do
niej pójść, gdybym chciała. Wtedy ktoś, kogo reprezentował, płaciłby za mnie i byłabym jedną z
uczennic, utrzymywanych przez dobroczyńców.
Dobrze pamiętała, że słuchała jego słów na wpół z ulgą, na wpół z upokorzeniem.
- I zgodziła się pani?
- Nie miałam wyboru. W przeciwnym razie czekałaby mnie śmierć głodowa.
Próbowałam znalezć pracę jako pokojówka. Podałam się w agencji zatrudnienia za piętnastolatkę,
ale miałam tylko dwanaście lat. Dama, u której miałam służyć, nie uwierzyła mi i odprawiła mnie od
razu. Nie była gospodynią, jak się spodziewałam, lecz panią domu we własnej osobie. Powiedziała,
że skoro już musi korzystać z wynajmowanych służących, to przynajmniej chce ich sobie sama
wybierać. Bałam się jej okropnie, mimo że była całkiem młoda. Czułam jednak, że właśnie dzięki
niej pan Hatchard odnalazł mnie potem.
- Naprawdę?
- Któż inny mógłby to zrobić? W Londynie roi się od ubogich dziewcząt. A jej nazwisko łączyło się
jakoś z tą szkołą, chociaż w dosyć osobliwy sposób. Claudia Martin była kiedyś guwernantką tej
damy. Szybko rzuciła tę posadę z powodu jej złych manier oraz dumy. Dawna wychowanka pojawiła
się jednak niespodziewanie w naszej szkole niedługo po moim przybyciu, pytając Claudię, czy jej
czegoś nie potrzeba. Biedna Claudia nie posiadała się z oburzenia. Nigdy by jej chyba nie przyszło
do głowy, że anonimowym dobroczyńcą
wspierającym szkołę może być lady Hallmere. Ja w każdym razie myślę, że tak się właśnie rzeczy
mają.
- Lady Hallmere?
- Przed zamążpójściem nazywała się Freya Bedwyn i była siostrą księcia Beweastle'a.
Wyszła potem za markiza Hallmere'a, który ma dom i posiadłość w Kornwalii. Moja przyjaciółka
Anne Jewell mieszkała tam, zanim ją polecono szkole jako nauczycielkę.
- Znam rodzinę Bedwynów. Książę Bewcastle to najbliższy sąsiad mojej kuzynki Lauren,
wicehrabiny Ravensberg. O, nie przypuszczam, by guwernantka lady Hallmere mogła mieć łatwe
życie! Dobrze się składa, że nie została pani jej pokojówką. Co za okropna osoba!
Dlaczego jednak właśnie ona miałaby panią skierować do Bath? Ciekawe!
- Mogę się mylić. Nie musiał jej przypominać, że pochodzą z różnych sfer, pomyślała.
Zna lady Hallmere! Ma wicehrabinę za kuzynkę! No, ale w końcu zostali przyjaciółmi, choć
na krótko. Wnet powrócą do swoich odrębnych światów.
Oswobodziła dłoń z jego uchwytu, nie patrząc na niego. Wyszła z groty. On zrobił to samo.
- Miałam wiele szczęścia. W szkole od razu poczułam się dobrze. A gdy zostałam nauczycielką,
jeszcze lepiej. - Właściwie to pani zazdroszczę. Myślała, że sobie żartuje.
Spojrzała na niego gniewnie, lecz on patrzył w stronę wodospadu i zdawał się raczej mówić
do siebie niż do niej. Kiedy się odwrócił, znów był uśmiechnięty.
- Czy gotowa jest pani przetańczyć na balu całą noc?
- Ależ to tylko wiejski bal, lordzie Whitleaf. Pewnie zakończy się jeszcze przed północą.
- Bierze pani wszystko zbyt dosłownie. Moja poetycka dusza burzy się przeciw temu.
Wyrażę się zatem trochę inaczej. Czy gotowa jest pani przetańczyć cały wieczór?
- Gotowa jestem dobrze się bawić. Nigdy nie byłam na balu, nawet wiejskim.
- Nigdy? Gdzie w takim razie nauczyła się pani tańczyć? - W szkole uczymy tego dziewczęta, nawet
te utrzymywane przez dobroczyńców. Mamy nauczyciela tańca. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl