do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Panie! Wiem, że jestem tylko nędznym robakiem. Wszystko, co czynię, robię tylko na
Twoją chwałę!
Azazel ryknął śmiechem. Echo dudniące po krypcie mogło zmrozić krew w żyłach.
- Boga nie obchodzi twój nędzny żywot. Jesteś niższym rangą demonem. Jesteś
stracony. Odeślę cię za chwilę do twojej domeny, gdzie będziesz wycierał buty
swojemu panu!
129
Wtedy Gaetano przybrał nową formę, której Villevort jeszcze nie widział. Mimik przyjął
postać wilkołaka. Z miejsca zaatakował demona przy pomocy kłów i pazurów. Jego sylwetka
robiła wrażenie, był bowiem wyrośnięty w porównywalnym stopniu do Azazela. Zaskoczony
maciejpuchalski.blogspot.com
demon wypuścił Villevort z żelaznego uścisku. Gdy Gaetano zajął demona walką w pobliżu
Naedriana zmaterializował się kot. Futrzak usiadł spokojnie obok leżącego bezsilnie
Villevorta i nic nie mówiąc, położył na nim swoją łapkę. Po ciele czarownika rozlało się
przyjemne ciepło.
- Strona osiemdziesiąta druga.  powiedział kot.  Teraz nie jesteś w stanie pokonać
Azazela, więc musisz odwlec godzinę sądu nad nim.
Naedrian skinieniem głowy potwierdził, że rozumie polecenie. Napełniony nową siłą powstał
i obrócił kartki Czarnej Księgi na odpowiednią stronę. Po wyszeptaniu inkantacji wstępnej
rozpoczął się właściwy proces generowania zaklęcia. Czas zatrzymał się wtedy w miejscu,
uwieczniając demona okładającego wilkołaka po pysku. Villevort wymawiał wszystkie słowa
powoli i dokładnie. Wiedział, że jeśli się pomyli, zaklęcie mogłoby zniszczyć ich wszystkich.
Gdy wymówił bezbłędnie ostatnie słowo, w krypcie pojawiła się ogromna czarna dziura,
która wessała Azazela do środka. Po chwili czas nabrał swojego normalnego biegu. Naedrian
rozejrzał się po krypcie. W jednym jej rogu siedział magiczny kot oblizujący sobie łapki,
w innym dostrzegł z wolna podnoszącą się inkwizytorkę Agnes. Gaetano zrzucił z siebie
płaszcz wilkołaka, na powrót przywdziewając wygląd starego maga Aristophela. Serce
Villevorta niemal stanęło w miejscu, gdy dostrzegł leżącą bez ruchu Hildę. Podbiegł do niej
i usiłował rzucić zaklęcie leczące, ale nie był w stanie wykrzesać z siebie nawet najmniejszej
iskierki.
- Kocie! Użycz mi jeszcze raz swojej mocy, błagam cię.  powiedział Villevort.
- Wszystko w swoim czasie, Naedrianie. Wszystko w swoim czasie, mój uczniu.
* * *
Kot w jednej chwili przemienił się w szczupłego młodzieńca. Naedrian z miejsca
przypomniał sobie, skąd znał tę twarz. Odtworzył w myślach wizję, jaką miał niegdyś, leżąc
bez przytomności w tej samej krypcie.
- Ja cię znam! Widziałem cię już!  oznajmił Naedrian.
- I ja ciebie znam. Znam cię od bardzo dawna. Znam cię, odkąd jeszcze byłeś
dzieckiem. To nie przypadek, że spotykamy się tutaj w tej godzinie. Przypadkiem nie
było również nasze pierwsze spotkanie. Nawet to, że w drodze do Berlina skręciliście
na Chemnitz nie było przypadkiem.
- Kim jesteś?
- Zastanów się chwilę. Wszyscy czarownicy mają moc od jakiegoś demona. Jedni
korzystają z pomocy niższych rangą i zostają co najwyżej festynowymi magikami,
inni z kolei uzyskują moc od samych arcydemonów.
- A więc moja siła była podparta twoją mocą od samego początku? Zawsze myślałem,
że jestem zdolnym samoukiem.  oznajmił Villevort.
- Przykro mi, że zawiodłeś się na własnych siłach. Spójrz jednak na to z innej strony.
Nie mogłeś dostać silniejszego sprzymierzeńca w całym piekle.
- Jesteś szatanem?
- Nie inaczej. Jestem samym księciem piekielnym i wybrałem cię do zrealizowania
niezmiernie ważnej misji.
- Zrobię wszystko, czego zechcesz, tylko przywróć ją do życia.  Naedrian wskazał na
Hildę.
- Umówmy się tak: zabiorę ją ze sobą jako nagrodę dla ciebie, a gdy już wykonasz
powierzone ci zadanie, dostaniesz ją z powrotem. Masz na to moje słowo.
130
- Jakież to niby zadanie mam dla ciebie wykonać?
Młodzieniec uśmiechnął się półgębkiem.
- Prawdziwym sukcesem szatana jest to, że ludzie przestają w niego wierzyć. Wtedy
maciejpuchalski.blogspot.com
grzeszą do woli, a w ich umysłach zalega się zgnilizna. Moi dotychczasowi wasale
nieco zle pojęli moje nauki. Zbuntowali się, zeszli na ziemię i sieją dokoła śmierć
i zniszczenie. Odradzają pogańskie kulty i domagają się od swych wyznawców by
w ich imię dokonywać rozmaitych złych uczynków. Nie o to mi chodziło. Chcę aby
ktoś ich usunął. Pięciu moich podwładnych: Azazel, Belial, Baal, Belhifet i Weles. To
tak zwani strażnicy pieczęci i władcy poszczególnych domen w piekle. Zniszczysz ich
ziemskie powłoki, a wówczas będą zmuszeni powrócić do piekła, gdzie z kolei ja się
z nimi rozprawię. Azazela już poznałeś.
- Jak niby mam ich pokonać? Azazel był dla mnie zbyt wielkim wyzwaniem. Pozostali
na pewno nie będą słabsi.
- Masz Czarną Księgę. Pochłoń ją w całości. To kompendium potężnej magii i zarazem
pewna wskazówka.
- Wskazówka do czego?  zapytał Naedrian.
- Do odnalezienia innych ksiąg. Jest jeszcze Czerwona Księga i Biała Księga.
Zdobywając komplet posiądziesz wiedzę, dzięki której pokonasz każdego demona,
jaki stanie ci na drodze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl