[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Śmiał się z takich widoków, żartował i szydził,
A znalazłszy ich w sobie obraz, sam się wstydził.
Tak zręczną komedyja przyprawiona sztuką -
Była razem zabawą ludu i nauką.
Kto więc bawić i karcić na teatrze żąda,
Niechajże bystrym okiem w serce ludzkie wgląda,
Niech zna jego słabości, co dziwak, co sknera,
Co skąpiec nieużyty, co brzydki przechera,
Co łgarz z wytartym czołem, co zuchwalec butny,
Co rozrzutnik, co podły, co filut wierutny,
A co człowiek poczciwy. Biegły w świata szkole,
Pewnie dobrze każdego potrafi grać rolę.
On wszystkim stanom własne nada charaktery,
On ludzkich obyczajów obraz wyda szczery.
Jedna słabość nad tego przewodzi umysłem,
Druga tamtego serce w jarzmie trzyma ścisłem,
Ten się za tym ugania, czym się tamten brzydzi,
Jeden to lubi, czego drugi nienawidzi.
Każdy ma swe zamiary, każdy ma swe żądze;
Dumny lubi ukłony, łakomy pieniądze.
W jednym oka rzuceniu dusza z nas wybiega,
Ale nierównie każde oko ją postrzega.
W ciasnej duszy zamknięty łakomiec nieczuły
Na same tylko patrzy z pieniędzmi szkatuły,
71
Nie zna dobroczynności i byle miał więcej,
Byle kilka do skrzyni przygarnął tysięcy,
Nie dba, że go przeklina człowiek nieszczęśliwy;
Ni z niego obywatel, ni człowiek poczciwy.
Zabobonnik fałszywą napojony cnotą
Nie dba o zyski ziemskie, za nic waży złoto,
Ale gdy w niebo patrzy - zabija na ziemi.
Obłudnik mami oczy pozory zwierzchnemi,
Lecz mu się przypatrz dobrze: ta odmiana twarzy,
To zdradne oko wyda, jakie złości warzy.
Filut grzecznie się kłania, słodkim tonem mówi,
A gdy zwiedzie głupiego, gdy się zeń obłowi,
Z swoich sztuk się przechwala, z prostoty się śmieje.
Płochy wielkie na piasku zakłada nadzieje,
Które jednym podmuchem lada wietrzyk ściera.
Jedną daje rozrzutnik ręka, drugą zdziera.
Człowiek poczciwy wszystko dla Boga i ludzi
Gotów uczynić, jego nędza bliźnich budzi;
Chętnie się z nieszczęśliwym majątkiem swym dzieli,
Kiedy dobrze uczyni, z tego się weseli;
Upadek ma w nim wsparcie, smutek pocieszenie,
Zdrową radę wątpliwość, przyjaźń zasilenie;
Dobro ludzi jedynym starań jego celem,
On prawdziwym ludzkiego rodu przyjacielem.
Tak trzeba wydać wady, trzeba wydać cnotę,
Za taką sprawiedliwy dank weźmiesz robotę.
Wszystko z następstwem czasu mieni się - i z wiekiem
72
Człowiek coraz to innym staje się człowiekiem.
Dziecię, co już na ziemi krzepkie stawia kroki,
Na kiju z rówienniki płoche czyni skoki;
Niesposobne do statku, z lada czego płacze,
Znowu, lada łakotką utulone, skacze.
Młody, gorący w chuci, niestateczny w myśli,
Coraz inne układy w pustej głowie kreśli,
Nowa coraz odmiana idzie za odmianą,
Tego w wieczór nie lubi, w czym się kochał rano;
Mało zważa na przyszłość, wolno puszcza żądze,
Traci płocho na próżne uciechy pieniądze;
Jak wosk przyjąć na siebie wszelkie zdolny wady,
A niechętnym przyjmuje uchem starszych rady.
Człowiek dojźrzały wszystko roztropnie poczyna,
Chciwie się na honory i urzędy wspina,
Rad pomnaża fortunę, gdy ma, więcej żąda,
I uważnym się okiem na przyszłość ogląda.
Zimny starzec łakomie lubi zbierać skarby,
A pod ścisłe zamyka dostatki swe karby,
Długo myśli i wszystko na dal rad odkłada,
Przeszłe lata wychwala, na dzisiejsze gada,
Twardy młodych poprawiacz, wszystkiemu przygania,
Czego użyć nie może - młodości zabrania.
Trzeba znać, jakie wieku każdego przywary.
Nie tak ma mówić młody, jak zwykł mówić stary,
Albo znowu przeciwnie. Znać dwory, wsie, miasta;
Inne dziś obyczaje, a inne za Piasta,
73
Gdy na obranie króla stany do stolicy
Zgromadzone, miodem się poiły w Kruszwicy.
Inaczej ten, co ziemię rznie ostrymi pługi,
Inaczej, co dla zysku świat przebiega długi,
Inaczej mówi dworak w różne sztuki płodny:
Każdy - ton ze swym stanem powinien mieć zgodny.
Do tego - wady w różnych nie jednej natury:
Nie te ma lekki Francuz, co Anglik ponury,
Nie te Niemiec opiły, które Włoch złośliwy,
Nie te skrzętny Holender, co Hiszpan leniwy.
Znajdęż tam narodowych charakterów znaki,
Gdzie mi z mieszczan paryskich wystawiasz Polaki? [24]
Nie dosyć do udania przyzwoitej roli,
Że się Francuz zaczesze, a Polak ogoli.
Trzeba sięgnąć do serca, zwierzchność mię nie zwodzi,
Sama wydana dobrze natura dogodzi.
Na to ściśle pamiętał w dzieł swych wykonaniu
Wysoki autor Kawy z Panną na wydaniu [25].
Tak wystawując ludzi w przyzwoitym względzie,
I uczyć nas, i bawić komedyja będzie,
Ponurej trajedyi płaczem nie rozrzewnia,
Wesołym sobie tonem przychylność zapewnia.
Ale chroni się albo grube czynić żarty,
Albo kopami z piekła wywoływać czarty
Ani tłustym prostoty nie rozśmiesza słowem.
Z czego pospólstwo boki rwie, mądry takowem
Człowiek gardzi widokiem. Gdzie się dowcip miesza
74
Delikatny do żartów, to mądrych rozśmiesza,
Bo tam się i żart trefny, i przystojność łączy.
Niech akcyja odprawia przy końcu bieg rączej,
Niech w scenach przerwy nie ma, niech wszystko dosadnie
Wydane, naturalnym obrotem wypadnie.
Wszystko tak czyń, jakoby nie było słuchacza.
Ciężko ten przeciw sztuce poeta wykracza,
Który się doń obraca. Rzecz dzieje się w domu
Między swymi, przystoiż mieszać się w nią komu?
W tym względzie być powinien spektator, że świadkiem
Nie jest umyślnie sceny, lecz tylko przypadkiem.
Nie muś się, żeby były na scenie przeciwne
Osoby w charakterach. Prawda, że stąd dziwne
Zdają się płynąć skutki, gdy chytrość z prostotą,
Płochość ze statkiem, zbrodnią razem stawiasz z cnotą,
Ale to bez wątpienia jawny przymus znaczy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]