do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szybko odwróciła się i poprowadziła ich za sobą.
- Zapamiętałem cię jako bardziej żywiołową osobę -
dodał.
- Już się wyszumiałam - powiedziała Charley, idąc powoli
przed nim.
- Sam to widzę - wyszeptał, schylając się ku niej. Jego
oddech muskał jej szyję.
To musi się skończyć, pomyślała, bliska szaleństwa. Ale
jak mogła oddalić się od niego? Tym razem nie mogła uciec.
Powierzono jej zadanie do wykonania.
Kelnerka odeszła i zostali sami. Sami w tłumie
rozgadanych ludzi. Charley i tak nie słyszała niczego poza
biciem swojego serca.
- Mają tu świetny deser truskawkowy - powiedział Reese.
A więc pamiętał! Uwielbiała truskawki.
- Staram się nie pozwalać sobie na zbyt wiele -
powiedziała, klepiąc się po brzuchu. - Nie ma za wiele pracy
dla grubasów, a na role charakterystyczne mam jeszcze czas.
- Czy ja wiem? O ile pamiętam, zawsze miałaś charakter.
Naprawdę miałaś - powtórzył łagodnie, pieszcząc ją
wzrokiem.
W restauracji panował taki hałas, że prawie go nie
słyszała, ale czytała z jego warg. Odwróciła głowę nie z
powodu jego słów, ale tego, jak na nią działał. Wystarczył
jeden pocałunek, aby całe ciało zbuntowało się przeciwko
niej. Pragnęła go tak gwałtownie, że aż czuła lęk. Jego
błękitne jak kryształ oczy dawały jej do zrozumienia, że ten
wieczór nie skończy się na deserze truskawkowym i
wspominkach. Wyglądało na to, że zakończy się w jego
mieszkaniu, a do tego po prostu nie wolno było jej dopuścić.
%7łycie było i tak dostatecznie pogmatwane i nie chciała
dodatkowo zamartwiać się, że z powodu związku z nią
Reese'a mogłoby spotkać coś złego.
Poza tym, o szóstej miała spotkanie na drugim końcu
miasta. Co miała mu powiedzieć, by mogła po prostu wstać i
wyjść? Nie więcej niż pół prawdy.
- Reese, naprawdę nie mogę zostać z tobą na kolacji.
Chodzi o mojego wuja Maxa, już się z nim umówiłam na
dzisiejszy wieczór. Muszę lecieć - usprawiedliwiła się.
Zaskoczony Reese patrzył, jak zerwała się na równe nogi i
wybiegła z restauracji. O co, do diabła, tu chodzi? Zastanawiał
się. Traktowała go jak zadżumionego. A jednak był pewien, że
właściwie odczytał jej reakcje. Znał ją dobrze i zauważył, że
nawet przypadkowe dotknięcie sprawiało, że chciała, by ją
całował i pieścił. Więc dlaczego uciekła.....Teraz i przed
rokiem?
Skinął tylko głową usłużnie oczekującej kelnerce, wstał i
wyszedł z restauracji. Tym razem nie miał zamiaru pozwolić
Charley wymknąć się tak łatwo. A pierwsze, co postanowił, to
dowiedzieć się, kim właściwie jest ten wujaszek Max.
Rozdział 3
Na ulicy Charley odetchnęła głęboko, wciągając w płuca
mieszaninę powietrza i spalin.
Ruch był okropny, co na Manhattanie nie było niczym
nadzwyczajnym. Rozejrzała się na wszystkie strony, czekając
na zielone światło. Dzięki Bogu, Reese'a nie było.
Prawie biegła szeroką aleją. W głębi duszy czuła przypływ
żalu. Przecież okłamywała samą siebie udając, że nie chce
spędzić nocy w ramionach Reese'a i kochać się z nim bez
końca. Ale na taki luksus nie mogła sobie teraz pozwolić. Max
będzie na nią czekał w barze przy Trzeciej Alei. Spotkanie z
Reese'em sprawiło, że prawie o tym zapomniała.
Nie zdziwiło jej to. Przez ostatni rok wspomnienia o
łączącej ich miłości doprowadzały ją nieomal do szaleństwa.
Nawet czas nie złagodził bólu rozstania. Początkowo
próbowała sobie wmówić, że to dyscyplina obowiązująca na
szkoleniach FBI tak jej dokucza. Ból jednak pozostał, mimo
że dawno już opuściła sztab Akademii w Quantico, w
Wirginii. Usiłowała przezwyciężyć uczucie pustki wmawiając
sobie, że tak będzie lepiej. Lepiej dla niego i dla niej. %7łycie,
jakie dla siebie wybrała, nie miało w sobie nic z codziennego
banału. Takiego życia nikt by nie uznał za normalne - no, z
wyjątkiem może Maty Hari. Ale gdyby z jej powodu
Reese'owi stało się coś złego, nie przeżyłaby tego.
Przechodząc na drugą stronę Piątej Alei rzuciła okiem na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl