[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Masz rację, ale i tak muszę zaryzykować. Na pewno coś jeszcze da się zrobić.
Wchodzisz w to?
Jasne rzucił bez zastanowienia Brian.
W takim razie będę jeszcze potrzebował Caroline i Stelli. Mogą się przydać.
Skontaktuj się ze Stellą i przekaż jej, że za godzinę wyjeżdżamy do Lincoln na konkurs.
To dwie godziny jazdy stąd. Ale co tam. To nasz ostatni wolny od szkoły dzień
odrzekł Brian i poszedł przygotować się do podróży.
David nie widział się z Caroline od czasu ich pocałunku. Smsowali tylko ze sobą. Teraz
też wyjął telefon i napisał wiele znaczącą wiadomość: Potrzebuję Twojej pomocy. Wyjeżdżamy
za godzinę do Lincoln na konkurs króla publiczności. Piszesz się na to? . W odpowiedzi dostał
tylko: Za godzinę u Ciebie. Mam nadzieję, że nagroda mnie nie ominie . Ucieszony David
szybko dokończył jeść kanapki i pobiegł się wykąpać. Przed wyjściem dokończył czytać książkę
Serce nie wybiera, po czym pobiegł do samochodu. Jak się okazało, wszyscy już na niego
czekali.
Hej. Cieszę się, że cię widzę, Caroline przywitał się David, całując dziewczynę w
policzek.
Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę odpowiedziała mu.
Teraz nie bardzo jest czas. Potem porozmawiacie w spokoju. Teraz wzywa nas Lincoln
wtrącił Brian.
Przyjaciele wsiedli do samochodu i od razu ruszyli w stronę Lincoln. W drodze omawiali
szczegóły ich wyprawy i plan zdobycia tytułu Króla Publiczności. David wyjaśnił, że potrzebuje
go, aby udowodnić Sarze, że ta się myli. Była to dla niego sprawa honoru. Przyjaciele ustalili, że
są tylko dwa sposoby zdobycia biletu uczestnictwa: jednym z nich była kradzież, a drugim
podstęp. Szybko jednak odrzucili pierwszy sposób, wciąż nie będąc jednak pewni co do
drugiego. W czasie wyjazdu niespodziewanie dobry humor udzielił się każdemu. Zpiewali
wspólnie piosenki, które leciały w radiu, opowiadali dowcipy albo zwyczajnie rozmawiali.
Podróż trwała długo, bo aż dwie i pół godziny. W końcu jednak grupa przyjaciół dojechała na
miejsce. Na ogromnym placu było mnóstwo ludzi. Na samym środku znajdowała się scena, a
zaraz obok równie duży budynek, z którego można było na nią przejść.
To pewnie tam są uczestnicy domyśliła się Stella.
Cholera. Musimy się tam jakoś dostać oznajmił David.
Brawo, geniuszu! Zostaje teraz tylko pytanie: jak? zripostował szybko Brian.
Eej, no chyba ktoś tu nie wierzy w moc kobiecego seksapilu. Widzisz, że przed
wejściem stoi dwóch ochroniarzy. Razem z Caroline zagadamy ich i zbajerujemy, że jesteśmy
pomocnicami. Wam raczej nie uwierzą. Odciągniemy ich od budynku, a wtedy wy wejdziecie
szybko drzwiami. Spotkamy się w środku. Musimy się pośpieszyć. Na scenie jest już pierwszy
uczestnik przedstawiła swoją strategię Stella.
Cała reszta uznała to za najlepszą, a zarazem jedyną propozycję. Tak też zrobili. David i
Brian stanęli nieopodal drzwi w miejscu bezpiecznym przy ewentualnej potyczce z
ochroniarzami. Czekali na dalszy rozwój wydarzeń. Z tłumu wyłoniły się dwie dziewczyny, które
pewnym krokiem zmierzały w kierunku wejścia do budynku. Każdy zwrócił na nie uwagę, gdyż
miały na sobie bardzo krótkie miniówki, a do tego były w samym staniku. Dwaj ochroniarze
stali, nie bardzo wiedząc, jak mają zareagować. Po chwili Caroline umyślnie się przewróciła.
Dziewczyny były na tyle blisko nich, żeby obaj mogli do nich podbiec. Tak też zrobili i byli
nadzwyczaj skorzy do pomocy.
Coś się stało, panienko? zapytał drżącym głosem ochroniarz.
Panie władzo. Obie z koleżanką jesteśmy pomocnicami organizatorów konkursu.
Bardzo boli mnie noga i nie jestem pewna, czy wszystko jest w porządku. Mógłby pan
sprawdzić? prowokowała Caroline.
Ależ naturalnie. W końcu to nasz obowiązek orzekł drugi z ochroniarzy,
wypychając tym samym pierwszego.
A to sukinsyn pomyślał David.
Chłopak uznał to jednak za znak i obaj z Brianem pobiegli szybko do drzwi. Dostali się
do środka. W tym samym momencie Caroline uznała, że jednak nic jej nie jest. Poprosiła ochronę
o podniesienie i upewniła ich, że sama da sobie radę. Wraz ze Stellą weszły do środka. Ochrona
sprawiała wrażenie, jakby żałowała, że pięknej dziewczynie nic się nie stało.
Budynek wewnątrz podzielony był na kilka pomieszczeń. Na wejściu do jednego z nich
widniał napis: UCZESTNICY. Przed wejściem do pokoju stał pewien młody chłopiec z długimi
włosami i okularami. Na ręce miał naklejony numer 7. Z kieszeni koszuli wystawał mu bilet. Był
to zapewne bilet uczestnictwa. Caroline spojrzała na Davida, potem na chłopca, z powrotem na
Davida i rzekła:
Będziesz mi długo za to dziękował po czym ucałowała go w policzek i chwyciła
Stellę za rękę.
Dziewczyny ruszyły w jego kierunku.
Na konkurs, przystojniaczku? zagadnęła go Stella.
Tak westchnął nieśmiało chłopiec.
Jesteś odważny. A ja lubię odważnych& stwierdziła Stella, wyjmując chłopakowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]