do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jest estetycznym objawieniem, wyprawą do bezgrzesznego świata Wschodu bez Freuda.
Kwadrans wstępu, pół godziny nudy... Dwie. Piękne kadry, kolory, Wschód upstrzony
egzotyką i Baconem. Ten film równie dobrze mogło zrobić bezgrzeszne (bezmyślne) dziecko.
Dla mnie fabuła była bardziej ekscytująca niż dla reszty widzów: nie odróżniam wschodnich
twarzy i bohaterka romansowała według mnie z bratem, kazirodztwo. Dopiero po seansie
Pietuszka wyjaśnia, kto z kim, a raczej bez nikogo. Rozczarowanie. Wynudziliśmy się,
zwłaszcza moja lewa noga. Tupała, zaciskała palce, próbowała wyspacerować z rzędu
zupełnie bez mojej kontroli - chyba brak witaminy B.
Mój Boże, wychwalałam niedawno w  Pegazie wschodnie filmy. Bez Freuda, bez
poczucia winy, czyste, z estetyką, uwodzącą Europę od czasów modernizmu.
W chińskich filmach łatwiej odróżnić twarze - zróżnicowane kostiumy i role. W tym
wietnamskim ludzie upozowani na europejską klasę średnią i Bergmana. Pokomunistyczny
Wietnam wyrolowany w sajgonki dla turystów. Na pocieszenie Pietuszka kupił CD z ragami
Shankara.
Wykończyliśmy się wyprawą do Sztokholmu, dzisiaj wyjątkowo ładnego, bez wiatru,
mrozu, deszczu. W domu wieczorna kąpiel. Puszczam głośno wodę, przebija przez nią
hinduska raga. Pietuszka wrzeszczy, że jest szczęśliwy: dobra muzyka, nie kłócimy się i
mieszkamy w Grödinge, z dala od Å›wiata. (Aaa!)
Smaruję brzuch balsamem z zielonej herbaty. Mogłabym zwykłym kremem na
rozstępy, ale wolę po - rozpieszczać Poicie. Na pewno czuje różnicę w zapachu.  Rozstępy
brzmiÄ… medyczno - aptecznie. Balsam - kojÄ…co.
- Bez Freuda nie byłoby demokracji - krzyczy Piotr.
- Bo co? - wklepujÄ™ balsam.
- Bo wszyscy są równi - czy król, czy żebrak, mają kompleks Edypa.
- Eee, bzdury z tą psychoanalizą. Kończy się na Zachodzie i spryciarze próbują się
wepchnąć na Wschód: ponad dwa miliardy potencjalnych leżanek. Wyobrażasz sobie, do
czego dokopie siÄ™ tam psychoanalityk po piÄ…tym seansie?
- Do dwudziestej reinkarnacji pacjenta, który z własną matką w tym wcieleniu na
oczach ojca z poprzedniej reinkarnacji i synem w tej.
- Przecież według Helgego jestem twoją córką z poprzednich wcieleń. Niedługo
będziesz miał córkę z córką. I jak się z tym czujesz, idąc na dyżur psychiatryczny?
30 XI
Gdzie jest Pola? Wklepuję balsam, zaczynając od żeber - nie chcę dotykać od razu
brzucha zimnym pachnidłem. Nie czuję jej pod palcami. Nie jest w środku niby wątroba czy
inny narząd. Ona jest w mojej głowie. Mogę się jej domyślać pod pępkiem, ale jej tam sobie
nie wyobrażam. Jest zupełnie gdzie indziej. Pola ma duszę i rozrosła się we mnie. Jest w
moich palcach, kiedy ją głaszczę, w ustach, kiedy ją w myślach całuję, i właśnie w myślach,
naprzeciwko mnie, śpi obok w łóżeczku. Kiedy się budzi, wskakuje z powrotem i daje się
kołysać w brzuchu na spacerze. Pietuszka też nie jest tylko w pracy, gdy go nie ma w domu.
Czuję go wtedy koło siebie, kocham.
W sklepie z zabawkami szukałam misia dla Poli - takiego od pierwszego wejrzenia. Są
różne - nieszczęśliwe, egoistyczne, głupie, zadowolone. Jeden miał sznurek w tyłku -
pociągnąć, i słodko pierdzi muzyczką z pozytywki. Zatęskniłam za swoim misiem
Przylepiaczkiem.
Dostałam go po urodzeniu od siostry mamy i spałam z nim aż do matury. Ukochana
zabawka na zawsze. Pamiętam ponury, jesienny dzień, początek szkoły. Pierwszoklasistka z
tarczą i workiem, uciekłam z lekcji do domu. Zastałam moją starszą Siostrę z kolegą na...
wydłubywaniu Przylepiaczkowi paciorkowego oka. Nie dało się mu przyszyć żadnego
guzika, został jednooki. W rozpaczy rzuciłam z całej mocy siedmioletniego, skrzywdzonego
serca klątwę:  %7łeby ci też oko wydłubało .
Przypomniało mi się to niedawno, gdy już czterdziestoparoletnia Siostra wróciła od
okulisty z receptą na krople przeciwko jaskrze, atakującej prawe oko. Nie leczone choróbsko
kończy się ślepotą. Cóż, są zwykłe klątwy (indywidualne) i klątwy działające rodzinno -
genetycznie. Mamy z Siostrą identyczne dolegliwości dziedziczne, w tym samym mniej
więcej wieku zaczęłyśmy nosić okulary.
- Siora, jaskra to poważna choroba, nie można ufać pierwszemu lepszemu
konowałowi. Idziemy do specjalisty - zdecydowałam. A ten aż zatarł rączki - w życiu nie
widział tak podobnego dna (prawego oka).
- Jak u blizniaczek, zanik nerwu wzrokowego w tych samych fragmentach.
- Czy to znaczy, że będziemy ślepe na prawe oko?
- Ależ skąd, jaskra jest chorobą obydwu gałek ocznych, zaatakuje i drugą. Ale są leki,
profilaktyka. No, no - identyczny nerw wzrokowy, a pani jest młodsza od Siostry? Osiem lat?
Niewiarygodne, identyczne - porównywał nasze wielkie od atropiny oczy, unieruchomione w
szczypcach. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl