do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zamieszczono na trzeciej stronie, w związku z czym zostały
wolne szpalty na pierwszej. Aby je zapełnić, Ellin opisała
przygotowania do wieczoru organizowanego przez ochotniczą
straż pożarną. Zdziwiła się, gdy usłyszała, że Jack też jest
strażakiem, ale powoli przyzwyczajała się do tego, że on
wszystko potrafi.
Artykuł miał być zapchajdziurą, a rozwinął się w ciekawą
opowieść o bezinteresownych ochotnikach, którzy od dawna
czynią starania, by zdobyć nowocześniejszy sprzęt. Ellin dała
fotografię osmalonych mężczyzn stojących obok wozu z 1967
roku i opisała nowszy, seledynowy model, o którym marzą
strażacy. Podkreśliła ich poświęcenie i zasługi w ratowaniu
ludzi i mienia. Artykuł został życzliwie przyjęty i wzbudził
większe zainteresowanie sprawą. Strażacy zabiegali o zebranie
czterdziestu tysięcy dolarów.
- Jadę po Lizzie. - Ellin włożyła płaszcz. - Zobaczymy się
na strażackiej kolacji.
- Tylko się nie spóznij - poradziła Deanie. - Podobno ma
być tłum, więc może zabraknąć chili.
- Niemożliwe - odezwał się Owen. - Wiem od Annie
Jenkins, że przygotowane porcje chili starczyłyby dla całej
armii generała Lee.
Całe szczęście, że przygotowano dużo jedzenia. Pod
koniec wieczoru, gdy zostały marne resztki, pani Madden
powiedziała Ellin, że jej artykuł mocno wstrząsnął sumieniami
niektórych obywateli.
Ellin pęczniała z dumy. W Chicago nie wiedziała, czy
wyniki jej pełnej zaangażowania pracy zmieniają coś w życiu
bliznich, a tutaj odzew był natychmiastowy. Hal Madden w
imieniu strażaków podziękował jej za artykuł, który sprawił,
że przyjechali ludzie nawet z sąsiedniego okręgu,
Rozanielona Ellin pomagała Janie sprzątać ze stołów, gdy
zjawił się Jack. Spojrzał na siostrę znacząco, więc Jana
zostawiła wszystko i odeszła.
Ellin zaskoczyło, że jest porządnie uczesany, ma nowy
zielony sweter, świeżo odprasowane spodnie i wyczyszczone
buty. Jak zwykle przy nim mąciło się jej w głowie, lecz
udawała, że pilnie słucha.
- Wszyscy są pełni podziwu, że zdobyłaś się na telefon do
stanowego wydziału zdrowia.
- Telefon to pestka. Trudniej było przekonać dyrektorkę,
że padlina zagraża zdrowiu publicznemu.
- Ale udało się.
- Tak. Natychmiast usunięto padlinę.
- Koniec świńskiego pata i punkt zapalny wygaszony.
Jesteś niezwykła.
Ellin bała się zatonąć wzrokiem w zdradliwej głębi jego
oczu, więc nie zareagowała na komplement i dalej z zapałem
szorowała plamę na ceracie.
- Każdy mógł to zrobić - rzekła skromnie.
- Ale nikt nie kiwnął palcem. Każdy się wykręcał.
- Bo nie pomyślano o oczywistym rozwiązaniu.
- Ludzie nie mogą się nadziwić, że ty na to wpadłaś.
Uważają, że chyba nie jesteś taka zadufana w sobie, jak
powiadano.
- O, to mi ulżyło i od dziś będę spać spokojnie.
- Pokazałaś, co i jak należy zrobić, więc może następnym
razem nie będzie takiego odbijania piłeczki.
- Przyznasz mi jakiś order za zasługi?
Nonszalancja pomaga, gdy pragniemy coś ukryć, a Ellin
nie chciała okazać Jackowi, że pochwała z jego ust liczy się
najbardziej. Zresztą uważała, że na żartobliwej stopie łatwiej
będzie przetrwać spotkania nieuniknione w małym mieście.
Gdy Jack lekko oparł się o stół, znowu poczuła zapach
cytrynowej wody kolońskiej.
- Nie zdajesz sobie sprawy, ile się zmieniło po twoim
przyjezdzie. I ile się zmieni. - Wyjął jej z ręki ścierkę i podał
filiżankę herbaty. - Pijmy za zmiany.
Zgodnie wypili toast.
Jack patrzył jakoś zagadkowo, więc Ellin umknęła
wzrokiem. Nie pojmowała, dlaczego dopatruje się w jego
słowach ukrytego znaczenia i dlaczego oblewa ją żar od stóp
do głów. Chciała ugasić wewnętrzny ogień zimną herbatą,
lecz nie mogła przełknąć ani pół łyka. Gardło miała ściśnięte,
w uszach huczało, w głowie się kręciło. Na ułamek sekundy
zapomniała, że nie są sami i ogarnęła ją chęć, by wsunąć ręce
pod zielony sweter i przytulić się do Jacka. Nie tylko
przytulić...
Zamarła przerażona, że nie panuje nad myślami, które
mogą odbić się na twarzy. Co się dzieje? Nigdy nie była
kochliwa, a tu stale myśli o jednym. Może to objaw groznej
choroby? Jest w wieku balzakowskim, a reaguje jak podlotek,
mimo że od lat doskonali charakter i opanowanie. Uczucia, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl