do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

"Abstrahując tymczasem od związków miłości z s i ł a m i k o s m i c z n y m i ukrytymi
w naszej naturze, uznaję miłość za całkowite przeciwieństwo siły żywiołowej.
Powiedziałbym - choć zdaję sobie sprawę, że stoję na krawędzi błędu - że miłość
przypomina r o d z a j l i t e r a c k i . Określenie to ... zirytuje niejednego czytelnika,
zanim zechce on rzecz całą poważnie rozpatrzyć. Oczywiście, gdyby pretendowało ono
do miana ostatniego słowa, byłoby przesadne i nie do przyjęcia, ale ja chcę nim
zasugerować tylko, że m i ł o ś ć n i e j e s t i n s t y n k t e m , l e c z r a c z e j t w o r z e n
i e m,i t o t w o r z e n i e m n i e b y l e j a k i m . Nie wiedzieli o tym dzicy, nie wiedzieli
Chińczycy i Hindusi, Grecy zaś z czasów Peryklesa ledwie się czegoś domyślali. Czy obie
wymienione cechy - tworzenie duchowe i pojawienie się fenomenu miłości tylko na
określonych szczeblach rozwoju i w określonych formach ludzkiej kultury - nie mogłoby
doskonale posłużyć do definicji rodzaju literackiego ? "
"... ponieważ miłość jest najdelikatniejszą i najbardziej absolutną czynnością duszy,
będzie ona odzwierciedlać jej stan i naturę. Miłości samej w sobie nie powinno się zatem
przypisywać cech osoby kochającej. J e ś l i c z ł o w i e k n i e j e s t w r a ż l i w y , t o c z
y m o ż e b y ć c z u ł a j e g o m i ł o ś ć ? Jeśli nie jest głęboki, to czyż miłość jego może
być głęboka ? Jaki człowiek, taka będzie jego miłość. Tym samym odnajdujemy w
miłości najbardziej przekonywujący objaw prawdziwej natury człowieka. Wszystkie
pozostałe czyny i gesty mogą wprowadzić nas w błąd co do autentycznej natury
człowieka, ale miłość odsłoni pieczołowicie ukrywaną tajemnicę jego jestestwa. Jest to
szczególnie prawdziwe w odniesieniu do wyboru ukochanego. W żadnym innym
działaniu nie odkrywamy nasze- go najgłębszego charakteru tak, jak to czynimy poprzez
wybór erotyczny."
 .... Wszystko, co zostało tu powiedziane, daje racje bytu - niczego więcej nie pragnę -
następującemu twierdzeniu : jeżeli chce się bliżej przyjrzeć zjawisku miłości, to trzeba
przede wszystkim zerwać z wyświechtanym poglądem, który ujmuje miłość jako uczucie
powszechne, dostępne niemal każdemu, bez względu na rasę, narodowość, status
społeczny i czas, w jakim żyje. Cechy, wyszczególnione na poprzednich stronach,
znacznie ograniczają możliwość występowania miłości, usuwając z jej kręgu wiele rzeczy
błędnie tutaj pomieszczonych. Uczyńmy jeszcze jeden krok i powiedzmy bez zbytniej
przesady, że miłość jest wydarzeniem rzadkim, uczuciem, którego mogą się spodziewać
tylko nieliczne istoty ; w rzeczywistości zaś to swoisty talent, jaki posiada niewielu,
przyznany im zazwyczaj w połączeniu z innymi talentami, lecz mogący również
występować oddzielnie."
" ... Tak, kochanie jest cudownym darem, który otrzymały nieliczne stworzenia ; jak
zdolność układania poematów, zdolność do poświęceń, jak melodyczne natchnienie,
osobista odwaga, jak umiejętność rządzenia. Nie każdy potrafi kochać, a nawet nieraz
ludzie zdolni do tego nikogo nie obdarzają uczuciem. Ten boski przypadek zachodzi
tylko wówczas, gdy zarówno podmiot, jak i przedmiot spełniają pewne rygorystyczne
warunki. Bardzo niewielu może kochać i bardzo niewielu być kochanymi. Miłość ma
swoją r a t i o , swoje prawo, jedyną i tożsamą istotę, która nie wyklucza jednak ze
swego kręgu nieprzebranych ilości kazuistycznych odmian oraz twórczej zmienności."
".... Aby sąd o rzadkim występowaniu miłości uczynić przekonywującym, trzeba jedynie
wyliczyć kilka warunków i założeń koniecznych do zakochania. Nie roszcząc sobie
prawa do roztrzygnięć końcowych, możemy stwierdzić, że te warunki są trojakiego
rodzaju. Albowiem trzy są zasadnicze składniki miłości : p o s t r z e g a n i e , konieczne
do zobaczenia osoby, którą się pokocha ; e m o c j a , którą odpowiadamy na widok
ukochanego, oraz w e w n ę t r z n a g o t o w o ś ć n a s z e j i s t o t y czy t e ż d u s z y .
Choć postrzeganie i emocja mogą działać bez zarzutu, miłość nie poruszy, nie wzburzy,
nie porwie nas, gdy dusza pozbawiona jest g ł ę b i, elastyczności, zborności lub ż y c i o
d a j n y c h s i ł.
Zajmijmy się krótko każdym z tych warunków. Aby ulec urokowi drugiej osoby,
musimy przede wszystkim być z d o l n i d o j e j z o b a c z e n i a , a do tego nie
wystarczą otwarte oczy. Potrzeba s z c z e g ó l n e g o r o d z a j u u p r z e d n i e j c i e k
a w o ś c i , która jest daleko głębsza i rozleglejsza niż codzienne zainteresowanie
różnymi rzeczami (nauka, technika, turystyka lub też podróżami) czy nawet
poszczególnymi działaniami ludzi (np. plotkarstwo). Potrzeba żywego zainteresowania
człowieczymi sprawami, a konkretnie, jednostką jako samoistną całością, przejawem
indywidualnego istnienia. Bez tego zainteresowania najznakomitsi ludzie mogą
przemaszerować przed nami i nie wywrzeć na nas żadnego wrażenia."
"...Należy jednak zauważyć, że ciekawość tego typu zakłada spełnienie wielu innych
warunków. Jest to życiowy luksus dostępny t y l k o o r g a n i z m o m o w y s o k i m s t
o p n i u ż y w o t n o ś c i . Jednostki słabej nie stać na bezinteresowność, na poświęcenie
uwagi temu, co dzieje się poza nią samą. Obawia się ona rzeczy nieoczekiwanych, które
kryć się mogą w zakamarkach życia, i dlatego szczelnie zamyka się dla spraw
bezpośrednio z nią nie związanych. Owo paradoksalne "b e z i n t e r e s o w n e " z a i n
t e r e s o w a n i e znaczy miłosnym piętnem, we wszystkich jego przejawach i formach,
jak czerwony stempel depesze Brytyjskiej Marynarki Królewskiej."
".... Wszystkie niemal kobiety i mężczyzni żyją pogrążeni w sferze własnych
zainteresowań (niewątpliwie, wiele z nich jest pięknych i chwalebnych) i nie czują
potrzeby wyjścia poza swój krąg. Traktowani dobrze czy też zle przez własne otoczenie
zadowalają się w końcu ciasną linią swego horyzontu i nie dokuczają im własne
ograniczone możliwości. Tego stanu rzeczy nie sposób pogodzić z ciekawością głębszą,
która jest w końcu niewyczerpanym instynktem wędrowania, nieokiełznanym popędem
do odchodzenia od siebie ku drugiemu. Dobrze jest niekiedy przyjrzeć się naszym
ludziom z "towarzystwa" :brak ożywienia w dialogu i w gestach szybko odsłania, że
znalezliśmy się wśród postaci drzemiących (zimowy sen niektórych gatunków biolodzy
nazywają vita minima). Niczego nie wymaga się od mijającej chwili, niczego nie
oczekuje się po następnej, ani - w ogóle - od życia. Z mego punktu widzenia, jest rzeczą
niemoralną nie dokładać starań, aby jak najbardziej ożywić każdą chwilę swego
istnienia."
".... Oto przyczyna, dla której drobnomieszczanom obojga płci tak ciężko przychodzi
zakochać się w autentyczny sposób. Obstają przy znanym i powszednim, czują pełnię [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl