do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dół bikini i przekonać się, było niemal nie do opanowania. Gdybyśmy byli w Chicago, nie miałbym u niej
szans. Ale zacząłem się zastanawiać, czy tutaj, na wyspie, byłoby inaczej.
*
Pływaliśmy z Anną po lagunie w tę i we w tę, czekając na delfiny.
 Nudzi mi się  powiedziałem.
 Mnie też  przyznała, unosząc się na plecach na wodzie.  Spróbujmy takiego podnoszenia, jakie
zrobili Johnny i Baby, może nam się uda.
 Naprawdę nie mam zielonego pojęcia, o czym mówisz.
 Nie widziałeś Dirty Dancing?
 Nie.  Ale tytuł brzmiał obiecująco.
 To świetny film. Oglądałam go w liceum. Chyba w osiemdziesiątym siódmym roku.
 Miałem wtedy dwa lata.
 Ach. Czasami zapominam, jaki jesteś młody.
 Nie jestem aż taki młody  zaprotestowałem.
 W każdym razie Patrick Swayze grał w nim nauczyciela tańca w kurorcie w Catskills, Johnny ego
Castle a. Jennifer Grey grała Baby Houseman. Przebywała tam ze swoją rodziną.  Anna umilkła na
chwilę, po czym dodała:  Właśnie coś mi przyszło na myśl. Baby przebywała na letnich wakacjach wraz
z rodziną, z dala od domu, zupełnie jak ty.
 Też ją to wkurzało?  spytałem.
Anna pokręciła głową, śmiejąc się serdecznie.
 Nie sądzę. Zaczęła spotykać się Johnnym i mnóstwo czasu spędzali w łóżku.
Dlaczego nigdy nie widziałem tego filmu? Musi być niesamowity.
 Ale wtedy Penny, taneczna partnerka Johnny ego, zaszła w ciążę i Baby musiała ją zastąpić. Tyle że
w ich układzie było trudne podnoszenie i na początku Baby nie potrafiła tego zrobić, ćwiczyli więc
w wodzie.
 I to właśnie chcesz zrobić?  Jeśli oznaczało to dotykanie jej, to byłem jak najbardziej za.
 Zawsze chciałam spróbować. To nie może być takie trudne.  Stanęła przede mną i powiedziała: 
Będę biegła do ciebie, a kiedy podskoczę, chwyć mnie rękami tutaj.  Ujęła moje dłonie i położyła je
sobie na biodrach.  I podnieś mnie nad głowę. Myślisz, że dasz radę?
Wzniosłem oczy ku niebu.
 Jasne, że tak.
 Z jakiegoś powodu Baby miała na sobie spodnie podczas tych ćwiczeń w wodzie, czego nigdy nie
rozumiałam. No dobra, jesteś gotów?
Potwierdziłem skinieniem głowy. Anna pobiegła w moim kierunku i podskoczyła. W chwili gdy moje
ręce dotknęły jej bioder, upadła na mnie, krzycząc, że ma łaskotki. Moja twarz znalazła się w okolicach
jej krocza.
 Następnym razem mnie nie łaskocz  powiedziała, gdy się rozdzieliliśmy.
Roześmiałem się.
 Wcale cię nie łaskotałem. Położyłem dłonie tam, gdzie mi kazałaś.
 Okay, spróbujmy jeszcze raz.  Wróciła na miejsce, z którego mogła wziąć rozpęd.  No, biegnę.
Tam gdzie stałem w tym momencie, woda była za głęboka i nie zdołałem utrzymać się na nogach.
Osunąłem się na plecy, Anna zaś wylądowała na mnie, co było całkiem przyjemne.
 Cholera, to moja wina  przeprosiłem ją.  Musimy przenieść się na płytszą wodę. Spróbuj jeszcze
raz.
Tym razem zrobiliśmy to perfekcyjnie. Podniosłem ją wysoko, a ona rozłożyła ręce i nogi i wygięła
się w łuk.
 Udało nam się!  zawołała.
Trzymałem ją w górze tak długo, jak mogłem, po czym opuściłem ręce. Cofnąłem się o kilka kroków
poza lekki spadek i gdy stopy Anny dotknęły dna, jej głowa zniknęła pod wodą. Sięgnąłem w dół
i wyciągnąłem ją na powierzchnię. Zaczerpnęła powietrza i zarzuciła mi ramiona na szyję. Po kilku
sekundach objęła mnie nogami w pasie i nie puszczała.
Na jej twarzy malowało się zaskoczenie, może dlatego, że nie spodziewała się, iż jej głowa się
zanurzy, a może dlatego, że trzymałem jej pupę w dłoniach.
 Teraz już ani trochę się nie nudzę, Anno.  Prawdę mówiąc, gdybym opuścił ją nieco niżej,
poczułaby, jak bardzo nie jestem znudzony.
 To dobrze.  Wciąż jeszcze oplatała mnie nogami i szykowałem się do tego, by ją pocałować, gdy
nagle powiedziała:  Mamy towarzystwo.
Obejrzałem się i dostrzegłem dwa delfiny wpływające do laguny. Po chwili już trącały nas pyskami,
zapraszając do wspólnej zabawy. Rozczarowany, przeniosłem ją tam, gdzie woda była płytsza,
i postawiłem, upewniając się, że jej stopy dotykają dna oceanu.
Lubiłem bawić się z delfinami, ale o wiele bardziej podobała mi się zabawa z Anną.
ROZDZIAA 25
Anna
Siedzieliśmy pod daszkiem, grając w pokera i obserwując zbliżającą się burzę. Niebo przecięła
błyskawica, wilgotne powietrze spowijało mnie jak koc. Zerwał się wiatr i rozrzucił nam karty.
 Lepiej wejdzmy do środka  zaproponował T.J.
Wyciągnęłam się w posłaniu obok niego i patrzyliśmy, jak nasz pokój rozświetlają błyskawice.
 Nie pośpimy dzisiaj  zauważyłam.
 Chyba nie.
Leżeliśmy obok siebie, słuchając, jak deszcz uderza w dach i ściany chaty. Zaledwie kilka sekund
dzieliło błysk od grzmotu.
 Nigdy wcześniej tak strasznie się nie błyskało  powiedziałam. Jeszcze bardziej niepokoił mnie
fakt, że włoski na ramionach i karku stawały mi dęba, tak bardzo naelektryzowane było powietrze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl