do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Helena mogła nie wiedzieć, że coś w nim jest. Ale on nie chciał brać takiej
ewentualności pod uwagę.
Czy Patrick mógł tam ukryć dowód przestępstwa? Na pewno nie. A może
wiedział o kradzieżach? Może podejrzewał Helenę i dlatego nie wyciągał
żadnych konsekwencji? A może wiedział, że robi to ktoś inny, i czekał na od-
powiedni moment, by zdemaskować złodzieja?
Mason wstał z fotela, wziął ze stolika szklankę z whisky, poszedł do
kuchni i wylał jej zawartość do zlewu, po czym włożył naczynie do zmywarki.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, które w większości mieszkań jest centrum i
sercem domu. Jego kuchnia miała perfekcyjny wygląd. Jakby nikt z niej nie
korzystał i w istocie tak było. Nikt w niej nie gospodarował podczas tych
długich godzin, które spędzał w pracy. Nie przypominała tego ciepłego,
przyjaznego wnętrza w domu Heleny, gdzie na parapetach rosły zioła w
- 96 -
S
R
doniczkach i gdzie panował pewien nieład, świadczący o wykonywanej tam
pracy.
On nie miał prawdziwego domu. Bogactwo i sukces, podświadoma chęć
okazania się lepszym od innych doprowadziła go do tego stanu. Miał tego dość.
Helena miała rację, mówiąc, że miłość, jaka łączyła ją z Patrickiem, nie
dawała mu spokoju. To była prawda. Był tak opętany zazdrością i
rozpamiętywaniem odmiennych scenariuszy przeszłości, że nie potrafił
bezstronnie na nią spojrzeć. Zaczął się też doszukiwać podobieństw pomiędzy
Melanie i Heleną. Nie potrafił zwalczyć tego, co do niej czuł, dlatego też nie
umiał stworzyć trwałego związku z żadną kobietą. Nie pożądał też żadnej
kobiety tak, jak pożądał Heleny.
Nagle zrozumiał: kochał ją. Jest wolna i może należeć do niego, jeśli nie
zepsuł już wszystkiego, tak okropnie ją traktując.
Nie wystarczy mu już Brody. Chce mieć ich oboje, na zawsze.
Musi tylko udowodnić, że Helena mówiła prawdę. Tyle jej się od niego
należy. Musi się zrehabilitować w jej oczach, jeśli ona mu na to pozwoli. Do tej
pory był jedynie bezstronnym obserwatorem prowadzonego śledztwa, które
zlecił firmie audytorskiej. Nadszedł czas, by samemu się w nie zaangażować.
Jeśli zdoła odkryć, co się stało z pieniędzmi, które przepływały przez założone
na nazwisko Heleny konto, uczyni duży krok na drodze do zdobycia kobiety,
którą kochał od tak wielu lat.
Był przekonany, że przy tym nowym śledztwie może liczyć na pomoc
braci. Przeprowadzą je cicho i anonimowo, a to może przynieść rezultaty.
Rozległ się dzwonek u drzwi.
Mason spojrzał na zegarek. Była dziesiąta. Kto, do cholery, składa wizyty
o tak póznej porze? Dzwonek zadzwięczał znowu.
- Chwileczkę, już idę - krzyknął, kierując się do drzwi.
- Cześć, stary. Przyszliśmy w dobrym momencie. - Declan Knight zwrócił
się do starszego brata, Connora. - Jest sam.
- 97 -
S
R
- I tak byście nie wyszli, gdybym miał towarzystwo. - Mason uśmiechał
się szeroko.
- Coś przed nami ukrywałeś - stwierdził Declan. - Connor twierdzi, że
powinniśmy ci pogratulować, tatusiu.
Declan wyciągnął zza pleców butelkę starej szkockiej whisky i wszedł do
środka, a Connor za nim.
- Oczywiście, wchodzcie - powiedział Mason do pustej przestrzeni przed
frontowymi drzwiami.
Potem obrócił się i poszedł za nimi w głąb domu. Już dawno nie czuł się
tak dobrze. Teraz szczególnie potrzebował pomocy braci. We trzech dojdą do
prawdy.
Wtedy zdobędzie kobietę, którą kocha. Zrobi to, co powinien był zrobić
dwanaście lat temu.
Helena przybiła tabliczkę  Do sprzedania" przed bramą posiadłości.
Agentka, z którą się skontaktowała, z entuzjazmem przepowiadała szybkie
znalezienie klienta. Helena chciała jak najszybciej zamknąć ten rozdział
swojego życia. Im szybciej, tym lepiej.
Dwa dni temu przyszło jej do głowy, że mogłaby sprzedać dom, do czego
miała pełne prawo. Wtedy mogłaby zrekompensować firmie poniesione straty,
bez względu na to, czy była za nie odpowiedzialna.
Nadal nie miała pojęcia, jak tak duża suma pieniędzy mogła być
przelewana na rachunek z jej nazwiskiem, a potem zniknąć w niebycie. Pewnie
nigdy tego nie zrozumie. Jedno wiedziała na pewno. Jeśli Mason Knight nie
zechce uratować Firmy Przewozowej Daviesa dla Brody'ego, to ona to zrobi.
Połowa firmy należała już do Masona. Może swoim postępowaniem
udowodni mu, że nie jest goniącą za zyskiem dziwką, za jaką on ją uważa.
Spojrzała w lustro. Nie przyciągnęłaby teraz uwagi żadnego bogatego faceta.
Ubogiego też pewnie nie. Blada twarz, pozbawione połysku włosy, czerwone
obwódki wokół oczu spowodowane brakiem snu.
- 98 -
S
R
Walczyła ze sobą tamtej nocy, dwa tygodnie temu, kiedy siedziała w
sypialni Brody'ego, patrząc na śpiącego syna. Bała się, że może już nie mieć
innej okazji, by móc przy nim być. Jego uczucie do niej może ulec zmianie,
kiedy się dowie, że nie walczyła z Masonem o prawo do opieki nad nim.
Kiedy następnego dnia na stacji kolejowej żegnała Brody'ego, który
wracał do szkoły, była bliska załamania. Miała jednak pewność, że podjęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl