[ Pobierz całość w formacie PDF ]
globalnych jednak nie może być mowy. Co archeologa w Danii
obchodzą greckie Delfy? Co wspólnego ma Apollo z Salomonem? Co
cesarz japoński ze statkami kosmicznymi? Co wspólnego ma krąg
kamienny w Maroku ze swoim dubletem w Indiach? Co zorien-
towany astronomicznie grób korytarzowy w Kolumbii ze swoim
blizniakiem z Irlandii?
Brak badań motywów i brak odwagi łączenia rzeczy ze współczes-
ną wiedzą. Intelekt narodził się na Ziemi nie dzięki naszemu mózgowi
- istniał od prawieków. Nadal rozumujemy bardzo nieporadnie, nie
mogąc oderwać oczu od czubka własnego nosa. Dopiero co się
przebudziliśmy - z trudem próbujemy cokolwiek zrozumieć. Nie
pojmujemy przy tym, jak wiele rzeczy na naszym globie wiąże się
i zależy od siebie, i że niektóre mają powiązania z systemem jeszcze
większym.
Również przeszłość jest powiązana bezczasową taśmą z terazniej-
szością i z przyszłością, Anioł Ziemia zaś ma bardzo wiele wspólnego
z ludzkim losem oraz z tym, co było i co będzie. Istnieją logiczne
mosty pozwalające zrozumieć rzeczy z pozoru niepojęte. Jednym
z takich myślowych mostów jest idea o wpływie ET na rodzącą się
ludzkość, drugim jungowskie "archetypy" (zawartość zbiorowej
nieświadomości), trzecim zaś cała planeta Ziemia, która wcale nie jest
bezduszną bryłą kosmicznej materii. Przeczuwali to nasi przodkowie
w epoce kamiennej i zgodnie z tym przeczuciem postępowali. Czy
ktoś życzy sobie dowodów?
Dwa miliardy za horoskop?
Najnowszym i zapewne najbardziej wariackim wysokościowcem
w Hongkongu jest liczący 70 pięter Bank of China. Ten wieżowiec
o wierzchołku w kształcie piramidy zaprojektował jeden z najbardziej
wziętych architektów - Ieoh Ming Pei. Ming Pei ma 75 lat i mieszka
w USA. Jest nazywany często "Mister Universum", bo do nad-
zwyczajnych wspaniałości architektury jego autorstwa zalicza się
m.in. prestiżową Galerię Narodową w Waszyngtonie i Symphony
Center w Dallas. Mimo wszystko urodzony w Kantonie Ming Pei nie
był do końca usatysfakcjonowany swoim wspaniałym budynkiem
w Hongkongu - zapomniał uwzględnić w projekcie wytyczne starej,
chińskiej wiedzy feng-szuei. Od razu dały się słyszeć ostrzegawcze
głosy, wśród których wybijał się głos innego architekta - Sung
Siu-Kwonga, również wykształconego w USA. Siu-Kwong zna i przy
projektowaniu bierze sobie do serca zasady feng-szuei, "podstawo-
wego elementu chińskiej filozofii przyrody". Właściciele parceli
przyległych do drapacza chmur obawiali się najgorszego. Mówiono
o zawaleniu się wieżowca, o chorobach, o nieszczęściu, jakie może
dotknąć pracowników banku, a nawet o upadku ogromnej instytucji
finansowej.
W sąsiednim budynku działa konkurencja - Hongkong Bank.
Ten wzniesiony w 1986 roku budynek kosztował okrągłe dwa
miliardy marek i jest powszechnie uważany za "cudowny", "zapiera-
jący dech w piersi", za "ogromną katedrę", za "wspaniałego macho",
a 3500 pracujących tu osób jest zawsze w "pogodnym nastroju".
Jak wyjaśnić tak rażące różnice w ocenie dwóch gigantycznych
banków stojących tuż obok siebie?
Sprawiła to wiara w feng-szuei. Zanim brytyjski architekt Nor-
man Foster zamienił swój fenomenalny projekt Hongkong Banku
w rzeczywistość, do pomocy ściągnięto czcigodnego Ku Pak-Linga.
Ten wyliczył właściwe ukierunkowanie (na północny zachód)
i wysokość (15 m) hallu wejściowego, określił kąt pod jakim ma
stanąć wspaniała budowla oraz "radził zrobić ślepą ścianę od
frontu, żeby nie wchodziły i nie wychodziły tamtędy złe duchy".
Złe duchy i nowoczesna budowla za dwa miliardy marek - to brzmi
raczej anachronicznie, jak kiepski dowcip. Od kiedy to zachodni
architekci i finansiści wierzą w różne hokus-pokus? A w ogóle co to
jest to feng-szuei?
Tajemnicze feng-szuei
Biali ludzie zadają to pytanie stale, od kiedy nawiązali kontakty
z Chinami. Czym jest feng-szuein Sinolodzy przewertowali dzieła
chińskich klasyków, przeszukali chińskie słowniki, ale nie znalezli
odpowiedzi. Biali handlowcy wypytywali swoich chińskich part-
nerów handlowych i służących: Co to jest feng-szuein
Odpowiedzi były bałamutne i wymijające: Feng-szuei to klątwa.
Feng-szuei to wiatr, którego nie można zamknąć, coś nieuchwytnego
jak woda. Feng-szuei to żyły smoka. Feng-szuei "jest sztuką takiego
rozmieszczania domostw istot żywych i umarłych, żeby harmonizo-
wały z lokalnymi prądami kosmicznego oddechu". Wiemy już,
czym jest feng-szuezn Jasne że nie!
Feng-szuei "wyraża siłę płynących elementów naturalnego oto-
czenia, a siłę tę stanowi i wyprowadza z siebie rzeka energii,
która płynie nie tylko po powierzchni [. . .], lecz również we wnętrzu
ziemi."
Nie ja napisałem to przydługie zdanie. Ale wciąż nie wiemy, co to
Jest feng-szuei. Feng-szuei to strumienie w skorupie ziemskiej i w po-
wietrzu. Feng-szuei jest jak "złoty łańcuch życia duchowego, przecho-
dzącego przez każdą istotę żywą i martwą". Feng-szuei jest
obiema zasadami energii Ziemi i Kosmosu. Jest oddechem, który
stwarza całe Universum.
Dawni Chińczycy zrozumieli - albo nauczył ich tego pan Ktoś
- że wszelkie prawa natury i każde działanie form żywych pozostaje
w harmonii zgodnej z określonymi matematycznymi zasadami
Universum. Uczone osoby potrafią te zasady rozumnie dostosować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]