do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jakbyś mi ofiarowała coś bardzo cennego.
Wyciągnęła ramiona i przytuliła go. Objął ją i gładził po plecach. Serce
Kim zaczęło bić mocniej.
Po chwili ujął jej podbródek i uśmiechnął się.
- Hej! Rozchmurz się! Już wszystko w porządku? - zapytał, całując jej
policzki. Był ciepły i opiekuńczy. Nagle stał się ważną częścią jej życia.
- Już lepiej, staruszku. Słysząc to, rozpromienił się.
- Wspaniale. Widzisz, idzie nam coraz lepiej, a to dopiero początek.
Kim nie mogła się oprzeć, by nie ukryć głowy w jego ciepłych,
bezpiecznych ramionach. Westchnęła, wsłuchując się w uspokajające bicie jego
serca.
- Dziękuję, Nick. Dziękuję, że mnie wysłuchałeś.
- Do usług, pani Santos. Polecam się na przyszłość. Mogę w nagrodę
dostać całusa?
- Oportunista - oskarżyła z uśmiechem.
- Pewnie, że oportunista.
Pocałunek, z początku czuły i delikatny, po chwili stał się bardzo
namiętny. Usta mężczyzny były coraz bardziej niecierpliwe, a ciało coraz
cięższe. Kim oplotła je nogami, przyciągając biodra Nicka. Był bliżej, coraz
bliżej...
Nie zwracała uwagi, że ostry zarost rani jej policzki. Kiedy dotknął
brodawek jej piersi, straciła panowanie nad swoimi reakcjami. Automatycznie
wyciągnęła dłonie ku jego ciału. Wsunęła je za pasek spodni. Uniosła biodra.
- 103 -
S
R
Czuła na policzku gorący oddech, a na skórze niecierpliwe dłonie. Tak bardzo
go pragnęła. Nick chwycił jej głowę. Ustami mocno przywarł do pełnych warg.
Usłyszała odgłos zatrzymującego się samochodu i gwałtownie oderwała
się od niego. Spojrzał na nią zdziwiony.
- Nick, ktoś zajechał przed dom.
Przez chwilę patrzył nie rozumiejąc. W końcu zamknął oczy i odrzucił w
tył głowę.
- Zawsze tak się kończy. - Uśmiechnął się i usiadł. Kim żałowała takiego
zakończenia. Usiadła i przyciągnęła poduszkę.
Nick pogładził ją po policzku.
- Gorący - powiedział zaczepnie.
- Dotknij swojego, staruszku - odpowiedziała tym samym tonem.
- Kim, tatusiu! - rozległo się wołanie Cherry tuż za drzwiami salonu. -
Wróciliśmy z zakupów.
- W samą porę - mruknął ironicznie Nick, splatając swe ręce z dłońmi
Kim.
Kiedy wczesnym wieczorem Kim wyprowadzała z kasyna pijaną kobietę,
Nick obserwował ją uważnie. Ubrana była w elegancką, czarną sukienkę na
ramiączkach. Włosy upięła w kok. Wyglądała, jakby całkowicie odzyskała spo-
kój ducha.
Uśmiechnął się na myśl o porannej scenie w salonie. Pieszczoty wprost ją
ogłuszyły. Ktoś kiedyś musiał ją bardzo zranić.
Miał ochotę na dużą szklankę whisky, ale alkohol nie mógł zastąpić tego,
czego naprawdę pragnął - miłości Kim.
- Cześć, kochanie. - Wysoka tancerka, ubrana w połyskujące cekinami
bikini, otarła się o Nicka.
Santos z przyzwyczajenia położył dłonie na jej nagiej talii.
- Samotny dziś wieczorem? Słyszałam, że życie małżeńskie szybko się
nudzi.
- 104 -
S
R
- Ożeniłem się dopiero półtora tygodnia temu, Shawnee. Daj mi trochę
czasu - odpowiedział, wymuszając uśmiech.
- No cóż. Pamiętaj o mnie, gdy w końcu ci się znudzi. - Palcami
zakończonymi długimi, pomalowanymi na czerwono paznokciami pogładziła go
zalotnie po policzku.
Pomiędzy tłoczącymi się ludzmi zauważył patrzącą na niego i na
kokietującą dziewczynę Kim.
- Spadaj, Shawnee - warknął, patrząc na dumnie uniesioną głowę swojej
żony.
Pomyślał, że cały czas szukała jakiejś przeszkody, stojącej na drodze ich
coraz bardziej udanego związku. Za bardzo się zbliżył do prawdziwej Kim i to
ją spłoszyło.
Kiedy przedzierał się przez tłum w jej kierunku, udawała zaangażowaną
w rozmowę z Duke'em. Kiedy podszedł, rzuciła mu chłodne spojrzenie. W jej
oczach widać było gniew, choć usta uśmiechały się.
- Chcę z tobą porozmawiać, Kim - powiedział, ignorując Duke'a. - Teraz.
Bał się. Kim wyglądała na tak daleką i... zranioną.
- Jakieś kłopoty, stary? - zapytał leniwie Duke. - Może w czymś pomóc?
Nick chwycił ramię Kim i pociągnął ją w kierunku biura.
- Sprawy rodzinne - rzucił przez ramię.
Zamknął za sobą drzwi na klucz. Wyciągnął ręce ku Kim.
- Nie bierz tego poważnie. Shawnee była po prostu...
Gwałtownie odwróciła się do niego. Wyglądała teraz jak tygrysica gotowa
do skoku.
- Nie waż się mnie dotykać. Obmacujesz każdą kobietę. Ze mną ci się nie
uda!
Gdy Nick próbował zbliżyć się, skoczyła za krzesło. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl