do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

znajomość z Simone może nie była przelotna, ale nie
sypiał z nią  jeszcze nie. Zamierzał to jednak wkrótce
zmienić.
Przeszedł przez salę i uśmiechnął się do niej
swobodnie. Pozostali mężczyzni rozproszyli się
i odeszli do swoich towarzyszek. Pozostał tylko Markel,
który pochwycił go za ramię.
 Masz szczęście, Alesander. Simone jest piękna,
inteligentna i zabawna. Obiecaj, że zapewnisz nam jej
towarzystwo również w przyszłości.
Alesander władczo otoczył Simone ramieniem.
 Nie chciałem na razie nic mówić, bo to przecież
twoje urodziny, ale wkrótce wydamy przyjęcie, na które
możesz się czuć zaproszony, i ogłosimy, że Simone
zgodziła się za mnie wyjść.
 Wyjść za ciebie?  Markel zamrugał ze zdziwienia. 
Ależ to wspaniała nowina!
 Miałem nadzieję, że się ucieszysz. Wiem, że Isobel
i twoja żona miały inne plany.
Markel tylko pomachał ręką.
 Bardzo bym chciał mieć ciebie za zięcia, ale było
dla mnie jasne, że tak się nie stanie. Między tobą i moją
córką nigdy nie było żadnego przyciągania.
Próbowałem to wytłumaczyć Ezmereldzie.  Wzruszył
ramionami.  Ale nie chciała mnie słuchać. Wolała
wierzyć w fantazje, którymi matka nabijała jej głowę.
 Rozmawiałem z nią już. Chciałem, żeby dowiedziała
siÄ™ o tym ode mnie.
 Bueno. Cieszę się, że o tym pomyślałeś.  Markel
westchnął z żalem.  To dobrze, że się żenisz, bo może
teraz Ezmerelda zapomni o tych mrzonkach i zauważy,
że na świecie są jeszcze inni mężczyzni. Mam taką
nadzieję. A co do was dwojga  ujął ich dłonie w swoje
pulchne palce  życzę wam wszystkiego najlepszego
i wielu pięknych synów.
 Jak Ezmerelda to przyjęła?  zapytała Simone
w samochodzie, gdy wracali do Getarii.
Alesander zmienił biegi przed zakrętem. Samochód
trzymał się drogi jak przyklejony.
 Rozpłakała się.
 Och.
 A potem zaczęła mnie prosić, żebym zmienił zdanie.
 Ach.
 A jeszcze potem życzyła nam wszystkiego
najlepszego w małżeństwie.  Nie powiedział nic więcej.
Ezmerelda powiedziała jeszcze, że już od pierwszej
chwili zauważyła iskrzenie między nimi i próbowała
odstraszyć Simone, bo nigdy wcześniej nie czuła się tak
zagrożona. Ale Simone nie musiała o tym wiedzieć.
 To miło z jej strony, zważywszy na okoliczności.
 Sì. Ale to miÅ‚o z twojej strony, że pomyÅ›laÅ‚aÅ›, żeby
jej powiedzieć. Mnie by to nie przyszło do głowy. Jesteś
bardzo wielkoduszna.
Simone wybuchnęła śmiechem.
 Nic z tych rzeczy. Po prostu wolałabym, żebyśmy
nie musieli tak wszystkich zwodzić. Nie sądziłam, że to
wszystko okaże się takie skomplikowane. Na początku
myślałam tylko o Felipem i nie przyszło mi do głowy,
że inni ludzie mogą zostać zranieni. Na przykład
Markel. To miły człowiek, lubię go.
 Markel jest w porzÄ…dku.
 Bardzo mi przykro, że czeka go rozczarowanie.
 Masz na myśli nasz rozwód?
 Tak  westchnęła.  A także to, że nie będziesz miał
żadnych synów.
Uśmiechnął się. Był w dobrym nastroju. Następnego
dnia zamierzał poprosić Felipego o rękę Simone.
Spodziewał się, że staruszek nie będzie z tego powodu
szczęśliwy, ale w końcu się z tym pogodzi, gdy
uświadomi sobie, że los rodziny Oxtoa wreszcie
wkracza na właściwe tory.
A potem, gdy układ będzie już przypieczętowany,
zamierzał powiedzieć Simone, że chce zmienić warunki.
Pewnie jej się to nie spodoba, ale będzie już za pózno.
Będzie należała do niego w każdym tego słowa
znaczeniu.
 Po co ten pośpiech?  zapytał Felipe przy lunchu
następnego dnia.  Prawie się nie znacie.
Wszyscy troje siedzieli na zewnÄ…trz, pod starÄ… pergolÄ…
uginającą się pod ciężarem przerośniętych winnych
pędów. Słońce przebijało przez gęstą zasłonę liści
i iskrzyło się w morskich falach u stóp zbocza.
Alesander odwiedził ich pod pretekstem kolejnych
napraw, a Simone wyciągnęła Felipego na zewnątrz, by
skorzystać z pięknej pogody. Do lunchu wypili butelkę
zeszłorocznego wina Txakolino, które zaczęło
przypadać jej do gustu. Felipe nalewał je do kieliszków
z wysoka, by nasyciło się gazem i najwyrazniej dobrze
się bawił. Po lunchu Alesander poprosił go o zgodę na
ślub z Simone.
 Czasami to siÄ™ po prostu wie, dziadku.  Simone
spodziewała się, że ta prośba wstrząśnie dziadkiem i nie
pomyliła się, ale widziała, że wcześniejsze uprzedzenia
Felipego wobec Alesandra topnieją z każdym dniem.
Mimo wszystko jednak nie było łatwo pozbyć się
ciężaru wieloletniej wrogości między ich rodzinami.
 Ale małżeństwo? Tak szybko?
 Nie aż tak szybko. Potrzebujemy jeszcze miesiąca,
żeby załatwić formalności. Wezmiemy ślub dopiero po
zbiorach. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl