do ÂściÂągnięcia - download - pobieranie - pdf - ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przy zdrowych zmysłach. Dziewczyna odetchnęła swobodnie, odpowiadając również uśmiechem.
- Co za człowiek z ciebie? - rzekła. - To, czegoś dokonał, to rzecz niesłychana. Jeszcze nie mogę
uwierzyć, że jest możliwe, aby jeden człowiek, uzbrojony tylko w nóż, mógł
stoczyć walkę z el adreą i zwyciężyć go, nie poniósłszy żadnego szwanku - zwyciężyć go jakkolwiek.
A ten krzyk - nie był ludzki. Dlaczego taki krzyk wydałeś? Tarzan poczerwieniał. - ponieważ czasem
zapominam - rzekł - że jestem cywilizowanym człowiekiem. Kiedy w walce zabijam, jestem jakby
inną istotą. - Nie usiłował tłumaczyć jej tego bliżej, gdyż zawsze zdawało mu się, że kobieta musi
uczuwać wstręt wobec kogoś, kto był tak bliskim drapieżnego zwierzęcia.
Razem odbywali dalszą podróż. Słońce przesunęło się jedną godzinę poza południe, kiedy wyszli na
pustynię rozciągającą się za górami. Tu odnalezli konie pasące się przy małym strumyku. Przybyły tu
w drodze powrotnej do domu, a nie mając więcej powodu do strachu, pasły się nad wodą.
Aatwo dały się pochwycić. Wtedy Tarzan i dziewczyna wsiedli i wjechali na pustynię, kierując się
ku domowi szejka Kadura ben Sadena. Nie widać było śladu pogoni i około godziny dziewiątej
przybyli na miejsce. Szejk powrócił właśnie przed chwilą. Przejęty był
żalem z powodu nieobecności córki, gdyż obawiał się, że porwali ją znowu maruderzy.
Zgromadziwszy oddział z pięćdziesięciu ludzi, siadł już na konia, by udać się na poszukiwania, gdy
tych dwoje wjechało do duaru. Radość jego z bezpiecznego powrotu córki nie miała granic. Uczuwał
niezmierną wdzięczność dla Tarzana za jej obronę przed niebezpieczeństwem podróży w czasie nocy
i był uradowany tym, że córka zdążyła ocalić człowieka, który przedtem ocalił jej życie.
Kadur ben Saden nie zaniedbał oddać Tarzanowi wszystkich należnych honorów na dowód swej czci
i przyjazni. Kiedy dziewczyna opowiedziała o zabiciu lwa, otoczył
Tarzana tłum Arabów, oddających mu cześć prawie bałwochwalczą - była to pewna droga do
/dobycia ich podziwu i szacunku.
Stary szejk nalegał, aby Tarzan pozostał na zawsze z nimi jako gość. Wyraził nawet chęć
adoptowania go na członka plemienia. W umyśle człowieka-małpy przez czas pewien tkwiło na wpół
sformowane postanowienie przyjęcia propozycji i pozostania na zawsze wśród tego wolnego ludu,
który był przezeń rozumiany i który zdawał się go rozumieć.
Przyjazń powzięta do dziewczyny, którą bardzo polubił, przemawiała w nim mocno za
zdecydowaniem tej sprawy pozytywnie.
Gdyby była mężczyzną, rozumował, nie byłby się wahał, gdyż pozyskałby istotę przyjazną, według
swego serca, w której towarzystwie mógłby robić wycieczki do woli.
Tak jednak, jak było w istocie, byli zależni od praw konwencjonalnych, które wśród 62
dzikich nomadów pustyni są nawet jeszcze ściślej zachowywane niż wśród ich cywilizowanych braci
i sióstr. A w niedługim czasie wyjdzie za mąż za któregoś z tych śniadych wojowników i skończy się
ich przyjazń. Nie przystał więc na propozycję szejka, pozostał jednakże w charakterze gościa u nich
przez cały tydzień.
Gdy odjeżdżał, odprowadził go do Bu Saada Kadur ben Saden wraz z pięćdziesięcioma biało
odzianymi wojownikami. Podczas siadania na koń w duarze Kadur ben Sadena w dniu odjazdu
dziewczyna zjawiła się, by pożegnać się z Tarzanem.
Modliłam się p to, abyś pozostał z nami - rzekła z prostotą, gdy schyliwszy się z siodła podał jej rękę
na pożegnanie - a teraz będę się modlić, abyś do nas powrócił.
W jej pięknych oczach odbił się wyraz zadumy, a w kącie ust bolesne skrzywienie.
Tarzan był wzruszony.
- Kto to wie? - rzekł i odjechał, doganiając Arabów.
Nie dojeżdżając do Bu Saada, pożegnał się z Kadurem ben Sadenem i jego ludzmi, gdyż istniały
powody, dla których życzył sobie, aby j ego przybycie do miasta odbyło się w możliwej tajemnicy.
Kiedy przedstawił je szejkowi, ten pochwalił to postanowienie.
Arabowie mieli wkroczyć do Bu Saada przed nim, nie rozgłaszając wiadomości o jego przybyciu.
Pózniej miał przyjechać Tarzan i udać się wprost do jakiegoś mało znanego miejscowego zajazdu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goeograf.opx.pl